Dziewczyny, nie macie nawet pojęcia jak tęsknię za swoim laptopem. Brakuje mi zdjęć, programów i innych, do których byłam już przyzwyczajona. Same wiecie jak to jest, gdy pracuje się na czyimś sprzęcie. Trochę czasu mija zanim się wszystko ogarnie i oswoi. No, ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie napisała. Tym bardziej, że tyle postów czeka na swoją kolej! Dlatego dzisiaj najwyższa pora na grudniowe denko, cobym mogła już wyrzucić te puste opakowania. ;)
Biorąc pod uwagę poprzednie miesiące, nie zużyłam jakieś imponującej ilości kosmetyków, ale zadowolona jestem bo pozbyłam się kilku, które już od dawna chciałam wykończyć.
Lirene, Hypoallergenic, żel do higieny intymnej
W porównaniu z poprzednikiem cholernie wydajny. Spełniał swoje zadanie, ale jak markę Lirene bardzo lubię to w tym przypadku pozostanę jednak wierna Lactacydowi.
Phytopharm, Olej rycynowy
Swego czasu stosowałam go do OCM, lądował także na włosach solo albo jako składnik masek. Końcówkę przelałam do buteleczki z pompką i staram się dodawać regularnie po kropelce do odżywek. :) Nie będę się rozwodzić na temat jego właściwości bo chyba każda z nas wie, że jest świetny i ma wiele zastosowań. :)
Catzy, Healing, szampon przeciwłupieżowy [recenzja]
Wspominałam o nim wiele razy, to kolejna zużyta butelka. Jedyny szampon, który radził sobie z moim problemem skóry głowy, a teraz po prostu przestał działać... Teraz testuję inny specyfik do mycia i niestety szału nie ma. Coraz częściej brakuje mi siły i cierpliwości, nic na mnie nie działa a lekarze rozkładają ręce. ;/ Generalnie zima to okropny czas dla mojej skóry (choć w zasadzie za oknem mamy wiosnę...), jest okropnie przesuszona i podrażniona, nie tylko na głowie.
Alterra, brzoza & pomarańcza, olejek antycellulitowy
Kupiłam z zamiarem olejowania włosów, które na dłuższą metę jakoś nie przekonało mnie do siebie. Może po prostu nie umiem tego robić, ale nienawidzę uczucia przetłuszczonych włosów, które utrzymuje się nawet po zmyciu bo jestem niezdarą i nigdy sobie nie domyję włosów po olejowaniu porządnie. Zdecydowanie bardziej wolę treściwe maski i inne wariacje. :) Dlatego Alterra skończyła jako oliwka do ciała i tu spisała się świetnie.
Original Source, Raspberry & Vanilla Milk, żel pod prysznic [recenzja]
Mój pierwszy żel OS. Przyjemniaczek, który skutecznie umilał mi wieczorne prysznice. Lubię takie słodkie zapachy, szczególnie jesienią i zimą. Nie wysuszał mi skóry, nie podrażniał. Mam ochotę na inne wersje zapachowe.
Dr Irena Eris, Spa Resort Hawaii, nawilżający krem - mus z egzotycznych kwiatów [recenzja]
Jeden z najlepszych kremów do twarzy! Zużyłam dwa słoiczki, jeden otrzymałam do testów, drugi od Tamary. Jego używanie było czystą przyjemnością. Piękny zapach plus rewelacyjne działanie, czego chcieć więcej?
Perfecta, płyn micelarny do cery wrażliwej [recenzja]
W tym przypadku też nie będę się rozwodzić bo wyżej macie link do recenzji (wersja do każdego typu cery) Moim zdaniem jeden z lepszych drogeryjnych miceli. Świetnie zmywa, nie podrażnia. Bardzo lubię i zużywam regularnie. Raz kupuję ten a raz do każdego typu ponieważ nie widzę różnicy między nimi. Oba są równie dobre.
Babydream, krem do pielęgnacji twarzy i ciała
Kiedyś bardzo mi pomógł, któregoś roku moja skóra miała wyjątkowo paskudny okres zimą i on skutecznie ratował moją twarz. Jest śmiesznie tani, ma przyjemny skład, dobrze nawilża i nie zapycha a w dodatku jest bardzo wydajny. Zostało go jeszcze trochę, ale wyrzucam bo zapomniałam, że go mam i się biedak przeterminował.
Radical, mgiełka wzmacniająca do włosów
Nie zauważyłam by kosmetyk ten miał jakiekolwiek działanie na moje włosy. Nie zahamował wypadania, nie wzmocnił włosów. Po prostu zero efektów. W związku z tym końcówkę wylałam, a butelkę sobie zostawiłam bo ma przydatny atomizer.
W tym miesiącu to już wszystko, mam nadzieję, że styczeń pójdzie mi lepiej bo moje zapasy wciąż wzrastają zamiast się pomniejszać. ;) Wybaczcie też zdjęcia w sztucznym świetle, ale nie miałam innej możliwości. Wychodzę z domu - ciemno, wracam - ciemno. Postaram się nadrobić w weekend bo wreszcie mam wolne! :D
Koniecznie dajcie znać jak Wam idą zużycia, a ja uciekam do łóżka bo po prostu padam. :)
Ściskam,
Agu

u mnie szampon z Catzy nie sprawdził się totalnie- za mocno wysuszał :(
OdpowiedzUsuńale zaciekawiłaś mnie tym kremem od dr ireny eris :)
rycynowy najlepszy <3 a krem z Babydream muszę w końcu kupić. Mgiełkę Radical też wylałam bo nie robiła NIC...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
z babydream uzywam kremu, ale tylko do buzi i jestem nim zachwycona:) a radical niedawno kupilam i prawie nie uzywam, boje sie ze alkohol w skladzie wysuszy mi wlosy, a na sklad spojrzalam dopiero w domu, nie wiem co z tym sprayem począć;p
OdpowiedzUsuńOlej rycynowy to mój hit 2012 roku :). Och i ach!
OdpowiedzUsuńuwielbiam zele OS<3, a mm teraz mydlo o tym zapachu co Ty zel:) a micel z Perfecty był moim pierwszym micelem:)
OdpowiedzUsuńten nawilżający krem mus z Eris mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńSporo tego;) Płyn z Perfecty muszę koniecznie kupić, bo popularny z biedry zaczął strasznie wysuszać mi skórę;(
OdpowiedzUsuńCiekawy krem od Eris, nie widziałam go nigdy :)
OdpowiedzUsuńA olejek a Alterry stosuję również do olejowania włosów:)
ja stosowałam Catzy i dla mnie był świetny. Poradził sobie ze wszystkim. Może odstaw go na jakiś czas, a potem do niego wróć, bo przyzwyczaiłaś skórę głowy?:)
OdpowiedzUsuńZ OS'ów niestety akurat ten nie przypadł mi do gustu...
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tę wersję olejku Alterry :)
OdpowiedzUsuńOlejek rycynowy jest skuteczny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa w grudniu jakoś tak olałam zbieranie pustych opakowań, może dlatego, że pół miesiąca spędziłam w Warszawie, a drugie pół w domu. Ale przyznam, że denko motywuje mnie do zużywania. Zaciekawiłaś mnie kremem z Erisa, ale kurczę jakoś ostatnio nigdzie nie rzucił mi się w oko.
OdpowiedzUsuńSpore denko :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam olejowanie, to naprawdę jest bardzo indywidualne, co komu do gustu przypadnie :)
Jeśli chodzi o olejek z Alterry, bardzo go lubię, ale na ciało, olejowanie włosów zupełnie się u mnie nie sprawdza, mam podobnie jak Ty, przetłuszczone włosy:/
OdpowiedzUsuńKrem-mus od Dr Eris kusi... ;)
OdpowiedzUsuńJa, ze swoich grudniowych zużyć, jestem bardzo dumna.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się ten krem od Irenki :)
mi ostatnio słabo idzie denkowanie ;)
OdpowiedzUsuńkończę mydełko o tym zapachu co Twój OS. :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel OS!
OdpowiedzUsuńKurcz,e gdyby nie cena tego kremu dr Ireny Eris, to też bym go sobie sprawiła. Mój projekt denko idzie jak burza, zużywam wszystko co zalega w łazience :) I już się nie mogę doczekać jak zapełnię szafki nowymi produktami!
OdpowiedzUsuńUżywałam tego szamponu z kotkiem kiedyś kiedyś, teraz mam szampon z Green Pharmacy i z moimi problemami silnego łupieżu po jakiejkolwiek zmianie szamponu radzi sobie genialnie. Wreszcie pożegnałam swój problem
OdpowiedzUsuń~PINK~
OdpowiedzUsuńZ wymienionych przez Ciebie kosmetyków używam mgiełki do włosów Radical. Na moich włosach sprawdza się dobrze - wygładza i nadaje im blask oraz w minimalnym stopniu ułatwia rozczesywanie.
Zapraszam: www.nvyandpnk.blogspot.com
ładnie,
OdpowiedzUsuńmi również mgiełka radical nic nie dała, wolę jantar
U mnie mgiełka Radical też nie podziłała, możs skuszę się na krem z BD :)
OdpowiedzUsuńMój żel orginal source również jest prawie zdenkowany jest to mój ulubiony zapach ze wszystkich z tej firmy
OdpowiedzUsuńU mnie mgiełka też nie działa, za to olejek rycynowy jest świetny :)
OdpowiedzUsuńsporo tego:)
OdpowiedzUsuńten krem dr eris jest wycofany?? nigdzie go nie ma :(
OdpowiedzUsuńchyba nie, powinien być w Douglasie :)
Usuńmicel z perfecty jak dla mnie genialny, a co do radicala to podobnie nie zauważylam zadnych efektów
OdpowiedzUsuńZ tych produktów znam tylko żel OS, który uwielbiam i oliwkę z Alterry :)
OdpowiedzUsuńI use the Original Source for a half of year and i absolutely love the smells, i have it in Chocolate and mint, Raspberry and vanilla, Macadamia and Mango, and this monday i bought the Seasonal edition with orange and Liquor (the packaging has some snow flakes and deers. Check it out it is absolutely amazing!
OdpowiedzUsuńja używałam jedynie wersji Raspberyy & Wanillia, ale kuszą mnie też inne, a wersja limitowana pachnie obłędnie (wąchałam ostatnio;))
UsuńWiem ze bardzo pachni, ale wiesz nie pachnie az tak jak sie myję, ma jakisz dziwny zapach, Piotr mówi że pachnie trochę jak leki?! ale dla mnie jest ok, ja lubi bardzo ten z Makademii i Mango, mój numder jeden. :)
UsuńAny good under eye cream you would advise? Got some fine lines (piotr is getting me stressed too much haha)seen mostly when i apply the concealer. Thank you :*
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo lubię krem nawilżający pod oczy z Pharmaceris (seria naczynkowa, ale są też zwykłe), świetnie nawilża okolice oczu! tańszy jest żel Flos-Lek, również bardzo fajny! (świetlik + chaber bławatek, świetlik + arnika, świetlik +herbata).
UsuńNiektóre korektory lubią podkreślać zmarszczki mimiczne. Polecam Ci Bell Multi-Mineral, kosztuje 8zł, kupisz go w Maczku przy Bramie Portowej (Plac Zwycięstwa) lub z droższych Bourjois Healthy Mix. Oba są świetne! :) Ściskam!:*