Ostatnio pojawił się wpis odnośnie mojej, nieco zmodyfikowanej, zimowej pielęgnacji twarzy. Dziś chcę przedstawić Wam kilka kosmetyków, które dzielnie towarzyszą mi w dbaniu o moje ciało. Moja skóra zimą jest bardzo dziwna, strasznie się uwrażliwia, okropnie wysusza i generalnie nie chce ze mną współpracować. Do tego doszło jeszcze odstawienie tabletek hormonalnych (do których już zdążyłam wrócić i wychodzę na prostą), które doprowadziło moją skórę do istnego szaleństwa!
W ostatnich miesiącach stawiałam na kosmetyki mocno nawilżające i odżywcze. Starałam się regularnie używać balsamów i nie pomijać żadnego obszaru mojego ciała. Towarzyszyło mi kilka kosmetyków, które w moim odczuciu sprawdziły się najlepiej i mogę polecić je osobom ze skórą wymagającą.
1/ Nivea, wygładzające mleczko do ciała, skóra sucha
Na zakup tego mleczka namówiła mnie koleżanka podczas wizyty w Rossmannie. Mówiła, że szybko się wchłania i ładnie nawilża. Akurat była promocja więc wrzuciłam do koszyka bez większego zastanowienia. Nie zawiodłam się. To naprawdę fajny produkt. Ma lekką konsystencję, przyjemny (długotrwały) zapach, ekspresowo się wchłania i nawilża na dość długi czas. Stosuję go przed pójściem spać, a następnego dnia czuję, że moja skóra jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku.
2/ Dermedic Hydrain3 Hialuro, koncentrat balsamu nawadniającego skórę
Zapach ma niezbyt przyjemny, ale działanie zaskakująco dobre! Jest dość gęsty, nieco wolniej się wchłania, ale nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy i dogłębnie odżywia skórę. Nawilżenie jest treściwe i długotrwałe. Stosuję go raz na kilka dni, najczęściej przed spaniem, zamiennie z Pharmacerisem. Gdyby nie ShinyBox, na pewno bym po niego nie sięgnęła, a tak odkryłam genialny kosmetyk.
3/ Pharmaceris Emoliacti, regenerujący krem-masło
Zmieniłabym mu opakowanie, to po pierwsze. wolałabym wersje w słoiczku niż w tubie ponieważ ciężko się go aplikuje. Ma bardzo gęstą, zwartą konsystencję i muszę się nieźle nasiłować by wydobyć odpowiednią ilość na dłoń. Jednak jego właściwości nawilżające, łagodzące i odżywcze rekompensują wszystko. Wolno się wchłania, ale skóra po jego użyciu to bajka! Gładka, miękka, delikatna i ukojona. Krem doskonale radzi sobie z wszelkimi podrażnieniami, wspaniale je łagodzi (np. na nogach po goleniu), nałożony na wrażliwe obszary nie piecze i nie szczypie.
4/ Lefrosch, Pilarix krem
Dziewczyny, jeśli borykacie się z czerwonymi krostkami na ramionach (okołomieszkowe rogowacenie) lub macie wrastające włoski, ten krem jest dla Was stworzony! Jak na złość, przyczepiło się do mnie właśnie to pierwsze dziadostwo i nie mogłam sobie z tym poradzić. Pilarix + regularny peeling to połączenie idealne, które pomogło mi się uporać z rękami w kropki. Polecam też smarować cienką warstwą miejsca wrastających włosków, krem zawiera mocznik i pięknie radzi sobie z zaczerwieniami, wyciągając to trzeba na zewnątrz. ;)
5/ Isana, krem do rąk, 5% urea
Ukochany nocny krem. Treściwy, wolno się wchłaniający, ale robiący z dłońmi cuda. Kiedy nałożę grubą warstwę na noc, rano budzę się ze skórą delikatną, nawilżoną, wygładzoną i nie towarzyszy mi to okropne uczucie napięcia. Ostatnio się za nim rozglądałam, ale zniknął z rossmannowskich półek. Kolejny wycofany produkt? Brawo! [recenzja]
6/ Blistex, balsam do ust
Na noc uwielbiam treściwe balsamy do ust. Moimi faworytami od zawsze były Carmex i Tisane, teraz do tego grona dołączył Blistex. Skutecznie odżywia usta, niweluje suche skórki, zapobiega pęknięciom. Wargi są gładkie i mięciutkie, można bez problemu nałożyć każdą pomadkę. :) [recenzja]
7/ Lirene, krem ratunek, 10% shea butter
Świetny krem, który namiętnie molestuję w trakcie dnia! Ma silne właściwości odżywcze i nawilżające, a mimo to bardzo szybko się wchłania. Uwielbiam też jego delikatny zapach. W mig rozprawia się z suchą, ściągniętą skórą dłoni. Dobrze sprawdza się w czasie mroźnych dni. Szkoda, że ma tak malutkie opakowanie. :)
8/ Inglot, masło do rąk i paznokci - olive i cupuacu
Skórkom ostatnio też poświęcam więcej czasu. Staram się nawilżać dodatkowo okolice paznokci. Do tego służy mi masełko z Inglota, które ładnie zmiękcza skórki. Stosowane regularnie zapobiega ich zadzieraniu się, sprawia, że są dużo bardziej miękkie i bez problemu można je usunąć. :) [recenzja]
9/ Perfecta, odżywczy krem do rąk i paznokci
Używam go w pracy ponieważ ekspresowo się wchłania. Nie daje aż tak spektakularnych efektów jak poprzednicy, ale do szybkiej ulgi jest w sam raz. Niweluje uczucie ściągnięcia i napięcia, ale jest to dość krótki efekt. Dostałam go w prezencie, raczej nie jest dostępny w regularnej sprzedaży.
10/ Oriflame, Tender Care, krem uniwersalny
Słynny miodek, dobry na wszystko. Stosuję go do ust, do łokci, do skórek, na wszelkie przesuszone miejsca. Bardzo lubię. Aktualnie rozpoczęłam nowy słoiczek, który otrzymałam od Karotki bo swój wykończyłam.
11/Avon, foot works, intensywnie nawilżający krem do stóp z lawendą
Pozostałości po moim zamawianiu z Avonu. Muszę jednak przyznać, że to całkiem fajny krem. Wygodne opakowanie, przyjemny zapach i działanie widoczne gołym okiem. Regularne stosowanie co wieczór, w połączeniu ze skarpetkami, naprawdę pomaga i ma pozytywny wpływ na nasze stopy! Pięty są dużo gładsze, a szorstkość znika dość szybko. Lubię go.
Oczywiście dochodzą do tego jeszcze regularne peelingi, ale tutaj numerem jeden jest własnoręcznie robiony kawowy, któremu chciałabym poświęcić osobny post. Mam też gotowe, ale nie używam ich teraz na tyle często bym mogła uwzględnić je w tym wpisie. :)
Dajcie znać jak wygląda Wasza pielęgnacja ciała zimą i czy znacie któryś z wymienionych przeze mnie kosmetyków. Używałyście, używacie? Jakie jest wasze zdanie? :)
4/ Lefrosch, Pilarix krem
Dziewczyny, jeśli borykacie się z czerwonymi krostkami na ramionach (okołomieszkowe rogowacenie) lub macie wrastające włoski, ten krem jest dla Was stworzony! Jak na złość, przyczepiło się do mnie właśnie to pierwsze dziadostwo i nie mogłam sobie z tym poradzić. Pilarix + regularny peeling to połączenie idealne, które pomogło mi się uporać z rękami w kropki. Polecam też smarować cienką warstwą miejsca wrastających włosków, krem zawiera mocznik i pięknie radzi sobie z zaczerwieniami, wyciągając to trzeba na zewnątrz. ;)
5/ Isana, krem do rąk, 5% urea
Ukochany nocny krem. Treściwy, wolno się wchłaniający, ale robiący z dłońmi cuda. Kiedy nałożę grubą warstwę na noc, rano budzę się ze skórą delikatną, nawilżoną, wygładzoną i nie towarzyszy mi to okropne uczucie napięcia. Ostatnio się za nim rozglądałam, ale zniknął z rossmannowskich półek. Kolejny wycofany produkt? Brawo! [recenzja]
6/ Blistex, balsam do ust
Na noc uwielbiam treściwe balsamy do ust. Moimi faworytami od zawsze były Carmex i Tisane, teraz do tego grona dołączył Blistex. Skutecznie odżywia usta, niweluje suche skórki, zapobiega pęknięciom. Wargi są gładkie i mięciutkie, można bez problemu nałożyć każdą pomadkę. :) [recenzja]
7/ Lirene, krem ratunek, 10% shea butter
Świetny krem, który namiętnie molestuję w trakcie dnia! Ma silne właściwości odżywcze i nawilżające, a mimo to bardzo szybko się wchłania. Uwielbiam też jego delikatny zapach. W mig rozprawia się z suchą, ściągniętą skórą dłoni. Dobrze sprawdza się w czasie mroźnych dni. Szkoda, że ma tak malutkie opakowanie. :)
8/ Inglot, masło do rąk i paznokci - olive i cupuacu
Skórkom ostatnio też poświęcam więcej czasu. Staram się nawilżać dodatkowo okolice paznokci. Do tego służy mi masełko z Inglota, które ładnie zmiękcza skórki. Stosowane regularnie zapobiega ich zadzieraniu się, sprawia, że są dużo bardziej miękkie i bez problemu można je usunąć. :) [recenzja]
9/ Perfecta, odżywczy krem do rąk i paznokci
Używam go w pracy ponieważ ekspresowo się wchłania. Nie daje aż tak spektakularnych efektów jak poprzednicy, ale do szybkiej ulgi jest w sam raz. Niweluje uczucie ściągnięcia i napięcia, ale jest to dość krótki efekt. Dostałam go w prezencie, raczej nie jest dostępny w regularnej sprzedaży.
10/ Oriflame, Tender Care, krem uniwersalny
Słynny miodek, dobry na wszystko. Stosuję go do ust, do łokci, do skórek, na wszelkie przesuszone miejsca. Bardzo lubię. Aktualnie rozpoczęłam nowy słoiczek, który otrzymałam od Karotki bo swój wykończyłam.
11/Avon, foot works, intensywnie nawilżający krem do stóp z lawendą
Pozostałości po moim zamawianiu z Avonu. Muszę jednak przyznać, że to całkiem fajny krem. Wygodne opakowanie, przyjemny zapach i działanie widoczne gołym okiem. Regularne stosowanie co wieczór, w połączeniu ze skarpetkami, naprawdę pomaga i ma pozytywny wpływ na nasze stopy! Pięty są dużo gładsze, a szorstkość znika dość szybko. Lubię go.
Oczywiście dochodzą do tego jeszcze regularne peelingi, ale tutaj numerem jeden jest własnoręcznie robiony kawowy, któremu chciałabym poświęcić osobny post. Mam też gotowe, ale nie używam ich teraz na tyle często bym mogła uwzględnić je w tym wpisie. :)
Dajcie znać jak wygląda Wasza pielęgnacja ciała zimą i czy znacie któryś z wymienionych przeze mnie kosmetyków. Używałyście, używacie? Jakie jest wasze zdanie? :)
Pozdrawiam,
Agu

U mnie ten krem z Isany doskonale sprawdza się do stóp. Niestety, do rąk jest zbyt treściwy.
OdpowiedzUsuńMoja skóra tak samo wariuje zimą. Co dziwne, najbardziej na prawej goleni. Lewej z reguły wystarczy lekki balsam czy olejek :D
OdpowiedzUsuńJa jednak ciągle stosuję masła zamiast balsamów. Są bardziej tłuste, ale to jedyne, co przy mojej skórze się sprawdza. I zachwycam się zimowym kremem do rąk z Flos Leku. A miodek chyba każdy, chociaż przez chwilę miał ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki firmy Dermedic z serii Hydrain3. Idealne dla suchej skóry
OdpowiedzUsuń"miodek" z oriflame używałam i był to jeden z moich ulubionych kosmetyków do ust, teraz mi o nim przypomniałaś i zaczęłam się zastanawiać czy nie czas na kolejny... :)
OdpowiedzUsuńja nie używałam żadnego z wyżej wymienionych, ale mogę polecić skuteczny krem na mrozy: Perfecta Wintercare. Dobrze poradził sobie z przesuszoną skórą i chronił moją twarz, gdy temperatura spadała poniżej zera :)
OdpowiedzUsuńMiałam to mleczko z Nivei, skład pewnie odstraszyłby każdą miłośniczkę natury, ale mi o dziwo to mleczko służy, do tego ładnie pachnie :) Teraz widziałam w Rossmannie w DE nowe opakowania (takie spore, z pompką!), więc chyba znowu się na nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńKrem do rąk z Isany bardzo lubię. Dziś kupiłam nowe opakowanie, są teraz w promocji. Moja skóra latem jest bardziej przesuszona. Na razie cierpię na zapalenie skóry, więc wszystkie balsamy i tego typu rzeczy odstawiłam. Z drugiej strony, nie potrzebuję aż takiego nawilżenia, abym musiała smarować się zawsze.
OdpowiedzUsuńdo dłoni mogę polecić neutrogenę, ale tą nową z pompką i lekką konsystencją...cudowny i moim zdaniem fajniejszy niż Isana. A dziś u mnie krem do stóp moje najnowsze odkrycie, również z mocznikiem 10%, który został moim ulubieńcem
OdpowiedzUsuńta maska z dermedic jest świetna,w okresie jesienno-zimowym ,jak dla mnie niezbędna;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten krem z mocznikiem bo też mam problem na ramionach :(
OdpowiedzUsuńTo już któraś z kolei pozytywna opinia o Blistexie - chyba najwyższa pora go kupić :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie zrozumiem dlaczego kobiety tak latwo siegaja po antykoncepcje hormonalna... to oczywiste ze po odstawieniu ma sie rozne problemy, bo tabletki 'oglupiaja' organizm i gdy ich zabraknie nie umie sam poradzic sobie z regulacją cyklu miesiaczkowego i gospodarki hormonalnej. Swoją droga w tych czasach wystarczy isc do ginekologa i poprosic o diane czy inne swinstwo i od reki dostaje sie recepte... Nie chce byc niemila, ale co zrobisz Agato gdy bedziesz starac sie o dziecko? naprawde, człowiek powinien zainteresowac sie sobą, bo nie mozna do konca zycia jechac na tabletkach.
OdpowiedzUsuńGeneralnie wyszedl mi komentarz nie ma temat, ale co tam.
Po pierwsze, to nie była łatwa decyzja bo tabletki hormonalne nie były moim "widzimisię", nie zaczęłam dla zabezpieczenia przed niechcianą ciążą (zauważ, że w poście nie użyłam słowa antykoncepcja). Po drugie, zanim dostałam tabletki zostałam dokładnie przebadana pod kątem każdego hormonu i to właśnie wyniki spowodowały, że trzeba było włączyć tabletki. I niestety, po przerwie, którą zrobiłam musiałam do nich wrócić i nie był to mój kaprys. Mam 25 lat, żyję w stałym związku i ciąża mi niestraszna. Poza tym, ja naprawdę wiem na czym polega antykoncepcja hormonalna, przez 3 lata studiów związanych ze zdrowiem zdążyłam zagłębić temat dostatecznie i naprawdę nie potrzebuję takich komentarzy. ;)
UsuńGabriela, masz pewność, że Agata będzie starać się o dziecko? Wiesz jak wygląda jej życie? Może nie jesteś niemiła, ale wścibska, a to gorsze od tabletek hormonalnych. Gwarantuję.
UsuńAgata, nie powinnaś się w ogóle tłumaczyć. To Twoja prywatna sprawa, Twoja intymność.
A czemu by nie sięgać? Na coś trzeba zejść z tego świata... Obecnie wszystko jest ble i niezdrowe. Powietrze, żarcie, kosmetyki. Każde tabletki są FE.
UsuńJak ktoś ma stałego partnera - to co? Ma liczyć na gumę, kalendarzyk, czy szczęście? Tylko tabletki są pewniakiem.
I właśnie można do końca życia jechać na tabletkach, bo niektórzy nie mają wyboru. Ja wiem, że jestem na to skazana. A dziecko? O ile będę je mieć to będzie mała przerwa - epizod - bez tabletek. Wtedy działają też inne hormony, które niejako ''zastępują'' dobroczynne działanie tabletek anty.
Hmmm, odpowiedziałam trochę emocjonalnie i w swoim imieniu :) Ale po prostu drażnią mnie tego typu komentarze. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Łatwo krytykować i moralizować, kiedy się nie ma tego problemu.
UsuńDziewczyny, dziękuję za Wasze komentarze. :* Jest dokładnie tak jak napisała Bella - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i to jest naprawdę słabe, kiedyś ktoś czepia się jednego napisanego zdania, w dodatku je przekręcając nie mając pojęcia o reszcie. powodów łykania tabletek hormonalnych jest mnóstwo i śmieszy mnie, że niektórym to się tylko z jednym kojarzy. :)dlatego generalnie komentarze osób, które o hormonach pojęcia nie mają mało mnie obchodzą. ;) ale zapamiętaj droga gabrielo, zanim zafundujesz jeszcze komuś taki komentarz, hormony łyka się nie tylko po to by nie mieć dzieci, czasem trzeba je przyjmować właśnie jeśli chce się je mieć. można też mieć nadczynność/niedoczynność tarczycy i mnóstwo innych chorób, gdzie te tabletki są niezbędne więc najpierw poszerz swą wiedzę, a dopiero potem staraj się mnie umoralniać ;))
UsuńZnam dziewczyny, które biorą hormony na pryszcze. Może się wydawać dziwne, ale jednak prawdziwe. To akurat prywatna sprawa każdego
Usuńuwielbiam ten krem Ratunek, moja skóra także wariuje zimą;/
U mnie ukojenie przynosi peeling kakowy, potem olejek migdalowy i moje wybawienie- organiczne maslo shea.
OdpowiedzUsuńSwojego czasu to mleczko z Nivea musiało być w mojej łazience. Blistex muszę koniecznie wypróbować:)
OdpowiedzUsuńja zamiast pilarixu ostatnio stosuję kermuren i też się świetnie sprawdza na rogowacenie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Millie.
Czaję się na ten krem Isany, ale najpierw muszę wykorzystać moje wieeelgachne zapasy od Eris :P Krem ratunek również bardzo polubiłam i ma takie urocze, małe opakowanie. Idealne do torebki:) masełko z Inglota też dostałam, ale na razie do skórek używam jedynie preparatu z SH i kremu do rąk. Natomiast Blistex ostatnio mnie zaskoczył i teraz już wiem, że zdecydowanie wolę go bardziej niż Carmex:)
OdpowiedzUsuńten krem do stóp z Avonu jest rewelacyjny! ja używam go z mamą i bardzo chwalimy!
OdpowiedzUsuńteż mam to mleczko z Nivea i uważam, że jest całkiem przyzwoite :)
OdpowiedzUsuńbeczułka Oriflame ! :)
OdpowiedzUsuńWidziałam kremik z urea w rossmannie. Stał cały rząd :) może w Twoim rossmannie wszystkim tubka dobiła dna w jednym momencie i kupowali hurtowo hihi :p:)
OdpowiedzUsuńzaciekawił mnie ten balsam pilarix. gdzie można go dostać i w jakiej jest cenie? też borykam się z kropkami na rękach i potrzebuję czegoś dobrze nawilżającego :)
OdpowiedzUsuńkochana, szukaj go w aptekach, ja kupiłam w pierwszej, do której weszłam :) kosztuje około 20zł i jest dość wydajny:)
UsuńZa tym inglotem muszę się rozejrzeć...
OdpowiedzUsuńKrem z Isany uwielbiam! :) u mnie właśnie ostatnio znowu pojawił się na półkach, bo wcześniej też go nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńBuziaki,Magda
ja bardzo lubię serię Foot Works z Avonu:) na prawdę przyjemne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńZnam niektóre produkty i również lubię - zwłaszcza kremy do rąk z Isany i Lirene. Mam też miodek i masełko z Inglota, a kremem z Pharmaceris mocno mnie zainteresowałaś.
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na Pilarix i Blistex, bo to coś, co może mnie wspomóc w byciu piękną, młodą, jędrną i gładką :D:D:D
Oj u mnie zimą też aktywna pięlegnacja - głównie kremy do rak i balsamy. Ten koncentrat Dermedic miałam i polecam - rewelacja:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem wielką fanką kremu do rąk z Isany :)
OdpowiedzUsuńO, dwóch moich ulubieńców :)Uwielbiam Blistex (właśnie ten w słoiczku)i krem do rąk Lirene. I widzę że powinnam polubić Pilarix :).
OdpowiedzUsuńNic nie używałam. Mam nadzieję, że jednak nie wycofali kremu z Isany, bo chciałam go kupić
OdpowiedzUsuńlubie mleczko nivea :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie ten kremik z Oriflame, mam wersje wiśniową :)
OdpowiedzUsuńniektóre produkty kojarzę "z widzenia" ale żadnego nie miałam w moich łapkach :D
OdpowiedzUsuńKrem z I*sany już od dłuższego czasu strasznie mnie kusi :)
OdpowiedzUsuń