Połowa roku za nami! Niesamowite, jak ten czas szybko zleciał. Aż trudno uwierzyć. Niedawno rozbierałam choinkę, a tu już środek lata! Za każdym razem kiedy przygotowuję ulubieńców, łapię się za głowę. Powiedzcie, że też tak macie. ;) Przechodząc jednak do sedna, zapraszam dziś na garstkę faworytów czerwcowych. Jeśli macie ochotę poznać moją złotą dziesiątkę, zapraszam do dalszego czytania!
Zacznijmy od pielęgnacji twarzy, bo nie ma jej dużo. W czerwcu zaczęłam używać trzech kosmetyków, które w istotny sposób wpłynęły na stan mojej cery. Na nowo odkryłam płyn micelarny Biodermy, kultowy już Sensibio H2O. Zawsze go lubiłam, ale teraz doceniłam jego właściwości dwa razy bardziej. Świetnie rozpuszcza maskarę, nawet najbardziej trwałą i idealnie usuwa cały makijaż, pozostawiając skórę świeżą, ukojoną i złagodzoną. Drugim absolutnym hitem okazała się pasta do głębokiego oczyszczania twarzy marki Ziaja z serii liście manuka. Traktuję ją zarówno jako maskę, jak i peeling. Stosuję ją dwa razy w tygodniu - nakładam, trzymam 10 minut spryskując wodą termalną, a następnie spłukuję, delikatnie masując. Genialnie odświeża, oczyszcza, delikatnie ściąga pory, zmiękcza skórę i normalizuje wydzielanie sebum. Nie zauważyłam podrażnienia, czy przesuszenia. Trzecim na liście jest Ava, Aktywator Młodości Hydranov, czyli epidermalny kwas hialuronowy. Stosuję go dwa razy dziennie, w postaci serum, przed aplikacją kremu. Czasem nawet solo na noc. Nawilża fenomenalnie. Skóra jest jędrna, mięsista, wygładzona i przede wszystkim, odkąd sięgam po Avę regularnie, ani razu nie pojawiły się suche skórki, które były moją zmorą. Kupiłam ten kosmetyk w ciemno i nie spodziewałam się, że aż tak się polubimy.
Jeżeli o włosy chodzi, to testuję kilka nowości, o których wkrótce Wam opowiem (szykuję wpis o mojej obecnej pielęgnacji włosów), ale obecnie stałym punktem w codziennym dbaniu o nie jest eliksir odżywczy Elseve od L'Oreal Paris. Wróciłam do niego po dłuższej przerwie i polubiłam na nowo. Ładnie dyscyplinuje moje przesuszone słońcem i rozjaśnianiem włosy. Wcieram po myciu kilka kropel na długości od ucha w dół, a kosmyki od razu wyglądają o niebo lepiej! Nie puszą się, nie odstają, zyskują na blasku, są miękkie, ujarzmione, ale nieobciążone. Łącznie z końcówkami. Więcej o eliksirze poczytacie TUTAJ.
Z makijażem także w czerwcu nie szalałam. Stawiałam na szybki, nieskomplikowany. Miałam sporo spraw na głowie, remont i generalnie na posiedzenia przed lustrem brakowało mi czasu. Bardzo polubiłam maskarę Volume Glamour Efekt Push Up od Bourjois, w wersji wodoodpornej. Faktycznie jest niesamowicie trwała, niestraszny jej pot i łzy. Sprawdziła się zarówno podczas treningowego wycisku, jak i w trakcie wzruszeń. ;) No i poza tym, faktycznie ładnie rzęsy wydłuża i pogrubia oraz świetnie je rozdziela. Nie skleja i nie funduje pajęczych nóżek. Punktem obowiązkowym w dziennym looku był oczywiście Bell HYPOAllergenic CC Cream. Mam go już na wykończeniu i z pewnością kupię kolejną tubkę. Moja sympatia do niego nie słabnie. Jest lekki, nie obciąża cery, delikatnie kryje, ujednolica koloryt i maskuje rozszerzone pory. Ponadto, przypudrowany, trzyma mi się przez ładnych parę godzin bez uszczerbku (nie licząc ostatnich tropików, w upały rezygnuję z podkładu). Więcej poczytacie o nim TUTAJ.
Kolejne trzy kosmetyki na liście, także zaliczają się do makijażu twarzy. Pierwszy z nich to bronzer/róż marki theBalm, Balm Desert. Ma ładny odcień, dość ciepłego brązu i satynowe wykończenie, bez żadnych dużych drobinek. Przepięknie wygląda na policzkach. Do konturowania się nie nadaje, ale do ocieplania twarzy i podkreślania opalenizny owszem. Ja najczęściej noszę go w połączeniu z matowym bronzerem, albo solo. Kupicie go TUTAJ. W czerwcu do łask wróciła także Hot Mama, spod szyldu theBalm. Nie wiem czemu, ale traktuję ten róż nieco po macoszemu, a przecież jest taki piękny. Idealny odcień rose gold, który fenomenalnie wygląda w promieniach słońca. Daleko mu do nachalnego, bazarowego wykończenia, to elegancki połysk. Trudno zrobić sobie nim krzywdę, mimo doskonałej pigmentacji. Ślicznie wygląda także na powiekach! Do kupienia TUTAJ. Nie rezygnowałam też z rozświetlacza. Ulubieńcem czerwca były perełki z limitowanej edycji Kaviar Gauche dla Catrice. Są po prostu piękne i nie będę się na ich temat rozwodzić, bo pisałam o nich niedawno - post macie TUTAJ. Limitka dostępna jest w Hebe!
I ostatni faworyt, czyli lakier, który najczęściej lądował na moich stopach. W zasadzie non stop! Essie Madison Ave-Hue to piękny soczysty róż, który prezentuje się obłędnie. Posiada też delikatny srebrny shimmer, ale jest on na tyle subtelny, że trzeba się naprawdę porządnie przyjrzeć, aby go dostrzec. Mój letni ideał! Zamawiałam go na ekobieca.pl za 15zł, o TUTAJ.
I to już wszyscy moi ulubieńcy. :) Dajcie znać co Was zachwyciło w zeszłym miesiącu. Może macie jakiś godny polecenia kosmetyk?

Z Twoich ulubieńców mam tylko płyn micelarny z biodermy i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńŚwietni ulubieńcy :) Essie piękny, płyn Bioderma to ostatnimi czasy również mój ogromny ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńZ przedstawionych ulubiencow znam tylko Bioderme i bardzo ja polubilam!
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z Twoich produktów, co nie oznacza, że ich nie znam. Ja bronzera używam z Estee Lauder i jestem niesamowicie zadowolona. Jeżeli również szukasz tuszu, który pogrubia, wydłuża i rozdziela to polecam Lancome Hypnosic Star. :-)
OdpowiedzUsuńpastę z Ziaji mam i uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńManuka wymiata;).
OdpowiedzUsuńU mnie również Hot Mama jest teraz w użyciu non stop :) Idealny róż na lato :)
OdpowiedzUsuńMiałam płyn micelarny z Biodermy i też byłam bardzo z niego zadowolona
OdpowiedzUsuńMiałam tylko próbkę pasty Ziajki i była całkiem spoko. Pewnie kiedyś skuszę się na całe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńSame perełki widzę :)
OdpowiedzUsuńDopiero zaczęłam testować micela z Biodermy. Pastę ziaja liście manuka użyłam 2 razy, a potem miesiąc leczyłam wysyp.
OdpowiedzUsuńZnam tylko Biodermę, choć szczerze przyznam, że kuszą mnie te kuleczki z Catrice!
OdpowiedzUsuńPastę Ziaja lubię jako peeling. Miałam Ava aktywator młodości, ale z wit. C i mnie nie zachwycił. Wszędzie ta Bioderma- chyba się kiedyś w końcu na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńHydranov juz czeka na swoją kolej, na razie molestuję jego braci : morski kolagen i peptyd biomimetyczny, z obu jestem mega zadowolona! polecam! nigdy się nie spodziewałam ze Ava mnie tak zaskoczy! krem CC kupiłam dzięki Tobie i go uwielbiam :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj, grzech traktować róż theBalm po macoszemu, bo kolorek ma śliczny. Lubię aktywatory Avy, choć hialuronowego jeszcze nie miałam. Ale kupuję ten żel w Zrób Sobie Krem i dowilżam nim skórę przed aplikacją olejków.
OdpowiedzUsuńEssie jest piękny i te kulki od Catrice też:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny kolor lakieru z essie :)
OdpowiedzUsuńTen eliksir do włosów muszę wypróbować,. Ostatnio go widziałam w sklepie i zastanawiałam się nad nim. Aktywator miałam i byłam oczarowana jego efektami :)
OdpowiedzUsuńwszystko mi się podoba z kolorówki :)
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny Biodermy, pastę Ziaji i lakiery Essie uwielbiam! A ochotę mam na ten polecany przez wiele już osób krem CC oraz rozświetlacz w przepięknym opakowaniu ; )
OdpowiedzUsuńTen lakier muszę mieć! :D
OdpowiedzUsuńTe serum z Ava mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńZużyłam wiele butli Biodermy, ale coś przestała mnie zadowalać w 100%
OdpowiedzUsuńFajna kolekcja. :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić ten CC cream z Bell!! :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor lakieru :)
OdpowiedzUsuńKolor lakieru piękny, a na produkty theBalm czaję się już od dłuższego czasu. Może w końcu zamówię, bo wszyscy mnie nimi kuszą ;) A eliksir do włosów bardzo lubię, na moje włosy działa rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńDużo tych produktów znam, jednak nie używałam ich. Piękny lakier :)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam w takim razie i zachęcam do wypróbowania! ;)
UsuńWidziałam Kaviar Gauche dla Catrice w DM. W szafie znajdowało się tylko jedno opakowanie które było testerem, innych brak nawet w szufladach ich nie było a szkoda. Z racji tego że mieszkam blisko DM byłam tam kilka razy, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie przywieźli nowej dostawy ale jednak nie... :(
OdpowiedzUsuńOj to faktycznie szkoda :(
UsuńPasta Ziai i kwas Avy są i moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńDo pasty zabieram się już od dłuższego czasu ( tzn.: do jej zakupu :) ), akurat mam już wypryski wyleczone, także przydałby się mocniejszy piling niż enzymatyczny. Ostatnio znalazłam koncentrat nawilżający w necie- zachwalany przez wszystkich, podobno najlepszy środek nawilżający na świecie, a w dodatku tani. Na dniach go zamawiam, ale kwas z Avy będzie następny :)
OdpowiedzUsuńa który dokładnie to koncentrat? :)
UsuńZ Twoich ulubieńców mam paste Ziaji, olejek Elseve , serum Ava i CC cream Bell wszystko się u mnie sprawdziło, tylko serum Avy nie zdążyłam jeszcze przetestować czeka na swoją kolej. Fajnie, że u Ciebie się sprawdziło☺. Pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńCieszę się, mam nadzieję, że i Ava się sprawdzi ;)
UsuńUwielbiam lakiery z Essie, wspaniały kolor :)
OdpowiedzUsuńTeż je bardzo lubię, są moim numerem jeden jesli o lakiery tradycyjne chodzi. :)
UsuńBiodermę stosowałam teraz mam z ziajki liscie manuka żel i tonik i bardzo sobie chwalę!.O paście gdzieś już czytalam,że taka rewelacyjna muszę zakupić ;)
OdpowiedzUsuńjest naprawdę świetna!
UsuńJa uwielbiam Ziaję za serię Liście Manuka bo jest obłędna :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że bardzo im się udała.
UsuńPasty z Ziai jeszcze nie mam, ale używam kremów na dzień i na noc i toniku właśnie z serii liście manuka. Jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, może któraś z Was mi doradzi, bo mam problem. Mianowicie, kupiłam ostatnio w hebe podkład z GOSH'a. Jest świetny, wygląda fajnie na skórze, lekki, na lato idealny. ALE, jest za jasny! Wyglądam tragicznie po jego nałożeniu :( tak mi niefortunnie doradziła pani z hebe. Nie mam pojęcia co z nim zrobić. Można jakoś 'przyciemnić' podkład? Nie będę kupować następnego, bo za ten dałam przeszło 50 zł. :/
Hej, co do podkładu, nie doradzę nic innego jak po prostu ocieplanie twarzy i przyciemnianie jej bronzerem. Ewentualnie właśnie mieszanie podkładu z jakimś ciemniejszym, nie masz żadnego innego w domu? Może kumpela jakaś ma na zbyciu? :)
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź:*
UsuńPostanowiłam, że kupię żółty pigment. Być może rozwiąże to problem tego zbyt jasnego podkładu :))
Ciemniejszy podkład mam, ale nie chcę mieszać dwóch zupełnie różnych podkładów. Mam nadzieję, że pomysł z pigmentem wypali i podkład będzie wyglądał na buzi naturalnie :)
podoba mi się ten srebrny shimmer w lakierze, mimo ze lubię maty to on jest taki subtelny i uroczy :)
OdpowiedzUsuńja też przepadam za jednolitymi odcieniami, ale ten jest śliczny. :)
UsuńNiestety ale w chwili obecnej nigdzie nie mogę dostać tego kremu CC, a też go uwielbiam.. Nie wiem co się dzieje..Może wiesz coś więcej na temat jego dostępności?
OdpowiedzUsuńMasz na myśli ten HYPOAlergenic? Bo ja go kupowałam normalnie w szafie Bell, w Rossmannie i wczoraj widziałam, że nadal był.
UsuńTak właśnie o ten. We Wrocławiu w żadnym Rossmanie nie ma szafy Bell, a z innych sklepów je usunęli..Nie wiem co się dzieje :/
UsuńUwielbiam eliksir loreala, chociaż muszę przyznać, że szybko ci idzie, u mnie zużycie minimalne, schodzi tak wolno jak jedwab do włosów :D Zaciekawił mnie kwas hialuronowy Ava. Obecnie mam małą tubkę z Eveline i rozglądam się za czymś bardziej ekonomicznym. Spotkałam się z opiniami, że kwas hialuronowy sam w sobie nie nawilża, jedynie lekko napina skórę, ale też ułatwia wchłanianie się innym składnikom aktywnym i zapobiega utracie wody ze skóry. Stąd dla pewności stosuję go jedynie pod inne kremy, jako takie serum jakby, dwa razy w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńeee, ja mam go od dawna, tylko przez jakiś czas stał nieużywany ;) co do kwasu, u mnie też najczęściej ląduje jako serum, ale czasami używam go solo i nie zauważyłam, by działał wtedy mniej. :)
UsuńŚliczny lakier, ale najbardziej zaciekawił mnie kosmetyk Ava - coś takiego by mi się przydało :)
OdpowiedzUsuńOo przypomniałaś mi o tej paście z Ziaji! Zrobię sobie dziś peeling :D
OdpowiedzUsuńBiodermę mam i chwale sobie córka Ziaję stosuję ten lakier bardzo mi sie spodobał :)
OdpowiedzUsuńkiedyś zastanawiałam się nad ziają, ale jednak nie kupiłam. moze jednak to zrobię, skoro to taki dobry kosmetyk. Podobają mi się też te do makijażu :)
OdpowiedzUsuńLakier Essie jest cudowny!
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam jeszcze żadnego lakieru tej marki!!! :P
Mnie ten aktywator młodości rozczarował bardzo:/ wysypuje mnie po każdorazowym użyciu;(
OdpowiedzUsuńPiękny Essiaczek! <3
OdpowiedzUsuńMuszę kupić ten olejek z Loreala, a Essiaczkiem jestem zachwycona.Sama jak na razie posiadam jeden kolor :) Czy można poprosić ten kolorek na paznokciach? :)
OdpowiedzUsuńEssie rzuca się najbardziej w oczy :)
OdpowiedzUsuńSwojego czasu kochałam pastę z Ziaji! Tylko z czasem zobaczyłam, że w składzie jest jednak SLS. Wraz z wykluczeniem wszystkich produktów z SLS musiałam dostawić też pastę. Ale chyba jednak do niej wrócę. Nie jest to jeden z głównych składników tego produktu, więc może bardzo mi nie zaszkodzi... a bardzo ładnie wygładzała moje policzki...
OdpowiedzUsuń