Pozostając w temacie kosmetyków pielęgnacyjnych, postanowiłam Wam opowiedzieć troszkę o mojej porannej pielęgnacji twarzy. Pokażę po jakie produkty obecnie sięgam codziennie rano i zdradzę jak się u mnie sprawdzają. Nie ma tego dużo, ponieważ po przebudzeniu zazwyczaj brakuje mi czasu na dłuższe zabiegi. Musi więc być szybko i bez zbędnych udziwnień. Wieczory natomiast zarezerwowane są na rytuały takie jak maseczki, peelingi i inne cuda. :)
Od razu po przebudzeniu, będąc jeszcze w łóżku, spryskuję twarz mgiełką lub wodą termalną. Obecnie jest to oliwkowa woda tonizująca z witaminą C z serii liście zielonej oliwki od Ziaja. Bardzo ją lubię, bo ślicznie pachnie, orzeźwia i odświeża. Poza tym jest bardzo wydajna i ma świetny atomizer - nie puszcza wielkich kropli, tylko prawdziwą mgiełkę.
Następnie, po paru minutach wstaję, idę do kuchni, nastawiam wodę na kawę i udaję się do łazienki. Kolejnym krokiem w mojej porannej pielęgnacji jest umycie twarzy żelem. Wiele razy próbowałam ograniczyć się do przetarcia skóry wacikiem nasączonym płynem micelarnym, ale nie potrafię. Mam wrażenie, że moja skóra bez żelu i wody jest niedoczyszczona. Dlatego sięgam po łagodne preparaty do mycia, które nie wysuszają i nie powodują uczucia ściągnięcia. Obecnie używam żelu myjącego do twarzy marki Biolaven, który ma cudny, winogronowy zapach (wiem, że niektóre z Was zapachu lawendy nie lubią, więc bez obaw, nie jest wyczuwalna ;)). Dobrze myje oraz naprawdę delikatnie oczyszcza skórę, nie podrażniając jej. Jest łagodny, skuteczny i posiada naturalny skład. Jak dla mnie bomba. Poza rumiankowym żelem Sylveco, to mój ostatni ulubieniec.
Po umyciu twarzy, ponownie spryskuję buzię wodą oliwkową. W tej chwili zastępuje mi ona też tonik. Po chwili przystępuję do aplikacji kremu pod oczy i do twarzy. Cały czas w użyciu jest serum pod oczy Be Organic, które doskonale radzi sobie z nawilżaniem tego delikatnego obszaru i ekspresowo się wchłania. Więcej na jego temat pisałam w oddzielnym wpisie TUTAJ, zachęcam więc do przeczytania. Jeżeli o krem do twarzy chodzi, jest to sprawdzona Ziaja, w wydaniu nawilżająco-matującym 25+. Nie wiem, który to już słoiczek, ale dość często do niej wracam. Dobrze sprawdza się w duecie z podkładem, faktycznie trzyma cerę w ryzach i ją normalizuje oraz przyjemnie nawilża. Tani, dobry krem, bez zapychającej mnie parafiny, o którym szczegółowo opowiadałam TUTAJ.
Na koniec jeszcze filtr. Przyznam się bez bicia, że zdarza mi się o nim zapominać i nie mam obsesji na punkcie jego aplikacji. Gdy wiem, że wychodzę na słońce na dłużej, oczywiście zawsze po niego sięgam. Jednak w normalne dni, gdy większość czasu spędzam na pracy przed komputerem, a moje wyjście ogranicza się do wizyty w sklepie spożywczym, bądź spotkania na mieście, na które i tak jadę autem, w większości przypadków odpuszczam. Może to i źle, ale jakoś nie potrafię wypracować tego nawyku. Tak, czy inaczej, gdy już filtr aplikuję, jest to Bioderma Photoderm AKN MAT SPF30, czyli kosmetyk przeznaczony do cery tłustej i mieszanej, ze skłonnością do niedoskonałości i zmian trądzikowych. Filtry niestety bardzo często mnie zapychają, denerwująca jest też lepka warstwa i oczywiście bielenie, a w przypadku Biodermy żadna z tych sytuacji nie ma miejsca. Filtr szybko się wchłania, nałożony w odpowiedniej ilości nie bieli, pozostawia skórę matową i nie skraca trwałości makijażu. Nie mam powodów do czepiania się i potrzeby zmian. Kosmetyk aplikuję, albo solo, zamiast kremu do twarzy, albo tuż po jego wchłonięciu.
I to wszystko na tę chwilę. Czasami jeszcze przeciągam usta balsamem ochronnym. :) Całość zajmuje mi dosłownie kilka minut i po chwili przechodzę do wykonywania makijażu. Pielęgnacja wieczorna jest natomiast bardziej złożona i zajmująca, ale to temat na oddzielny wpis, więc spodziewajcie się go niebawem. ;)
A Wy po jakie kosmetyki Wy sięgacie o poranku? Koniecznie dajcie znać. :)

Też używam wodę tonizującą Ziaja i sprawdza się świetnie :) Zaciekawił mnie żel myjący.
OdpowiedzUsuńPolecam, skutecznie myje i ślicznie pachnie! :)
UsuńHej :) Już kolejny dzień pochłaniam twojego bloga, jest świetny! Też używam wody oliwkowej ziaji, bardzo dobrze się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję za miłe słowa. Szalenie miło się je czyta! <3
UsuńŻałuję, że nie dodałaś tego postu kilka godzin wcześniej, bo wybralam się po tonik własnie :D. Co do kremu- zużyłam pół słoiczka, zupełnie mi nie podszedł, twarz miałam po nim szalenie tłustą, a nie nawilżoną, przy czym od pierwszego użycia zapychał, o dziwo.
OdpowiedzUsuńNadrobisz za jakiś czas. ;) Szkoda, że krem Ci się nie sprawdził. :(
UsuńJa również nie mogę wyrobić sobie tego "filtrowego nawyku". Poza tym często wydaje mi się to mało sensowne. Przez większość roku wychodzę z domu jeszcze gdy jest ciemno, a nawet gdy wracam koło 15-16tej i słońce rzeczywiście świeci to musiałabym zapewne nakładać filtr jeszcze raz, aby rzeczywiście działał tak jak należy. Zdecydowanie bardziej lubie primer mineralny z filtrem UV, który zawsze mogę użyć jako pudru "na wierzch" i popaćkać się nim przed wyjście na słońce gdy wracam do domu. Zdaje sobie sprawę, że to nie to samo, ale czuję potrzeby używania czegoś mocnego, gdy na słońcu jestem czas 1-2 km pieszej drogi na dworzec czy z przystanku do domu. I mam wrażenie, że to dla mojej cery lepsza metoda niż aplikacja filtru rano, których to 90% mnie zapycha albo wysusza skórę tak, że ciężko okiełzać błysk jak zaczyna się bronić przed wysuszaczami. Rzecz jasna-wszelakie dłuższe wycieczki na słońcu filtr zdecydowanie tak, ale jako element porannej rutyny, gdy na słońcu przebywa się tyle co ja-zdecydowane nie.
OdpowiedzUsuńUff, dobrze, że nie jestem sama. ;-)
UsuńMigiełkę Ziai właśnie kupiłam. Faktycznie bardzo przyjemna w używaniu. Krem z faktorem Biodermy też miałam, obecnie wklepuję odpowiednik z Ziai. Też fajny :)
OdpowiedzUsuńTa mgiełka totalne zaskoczenie na plus. ;-)
UsuńMoja poranna pielęgnacja jest jeszcze mniej złożona. Po przebudzeniu przemywam twarz zwyczajnie woda. Zwykłą z kranu. Potem krem na twarz, aktualnie moim ulubieńcem jest ziaja ogórek, mięta z spf 6. I krem pod oczy z rival de loop, to moje odkrycie które tak mi wygładza skórę pod oczami, że nie mam tych drobnych zmarszczek. Co prawda mam 21 lat ale naprawdę działa. I co cala procedura. Potem nakładam makijaż. Nie mogę przemoc się by myć twarz żelem. Myślę że wzięło się to z praktyk w Azji gdzie przyjęło się ze twarz trzeba po każdym zabiegu chlusnac woda 10 razy :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym kemie RdL i chyba go kiedyś przetestuję bo nie jest drogi, a wiele dziewczyn go chwali. ;-) Ja z kolei nie umiem z żelu zrezygnować. :-)
UsuńRóżnie - teraz najchętniej lekkie peelingi (np Korres). Z Twoich kosmetyków nie miałam niczego;).
OdpowiedzUsuńJa za to nie znam się z Korresem. ;-)
UsuńTeż często wracam do produktów Ziaji :))
OdpowiedzUsuńMają dużo fajnych kosmetyków, choć spora ilość zawiera również parafinę, z którą moja twarz się niestety nie lubi. :-(
UsuńBardzo lubiłam żel Biolaven:)
OdpowiedzUsuńU mnie też świetnie się spisuje. :-)
UsuńTen krem z Ziaji mnie niestety zapycha:(
OdpowiedzUsuńOj. :(
UsuńMgiełka z Ziaji to mój ulubieniec, świetnie się sprawdza!
OdpowiedzUsuńI jak pachnie. :D
UsuńA mnie nurtuje, po co używasz mgiełki jeszcze w łożku? Przed myciem? Co ci to daje? Czy to tylko kwestia przyjemności?
OdpowiedzUsuńBo po prostu lubię. :D Od razu mam więcej energii i chętniej mi się wstaje, znika zaspanie. ;) Tyle.
Usuńja uwielbiam tą ziaję :)
OdpowiedzUsuńkrem, czy mgiełkę?
Usuńmam ta mgielke i rowniez bardzo ja lubie :) stosuje i rano i wieczorem :)
OdpowiedzUsuńJa czasem nawet w ciągu dnia, gdy akurat nie noszę makijażu. Cudnie pachnie!
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów. Zielona ziaja mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, na bank będziesz z niej zadowolona! :D
UsuńJa używałam tego kremu do twarzy i także się u mnie sprawdził i mgiełkę także mam, ale wersję "liście manuka". Jedno jest pewne, Ziaja postarała się, żebyśmy ją lubiły. :D
OdpowiedzUsuńSerum pod oczy beOrganic także używam, zarówno rano jak i wieczorem. Mam wrażenie, że nigdy się nie skończy :)
OdpowiedzUsuńmasz może jakieś porównanie Biodermy do vichy matującej?:) ciekawi mnie który jest lepszy, bo po vichy spf 50 chciałam się przezucic na vichy spf 30, oczywiście wersję matującą ale teraz mnie strasznie zaciekawiłaś tą Biodermą i teraz już nie wiem. Vichy fajnie matuje, ciekawe czy Bioderma tu dorównuje :)
OdpowiedzUsuńKrem Bioderma jest całkiem dobry. Tak jak napisałaś, nie biili, nie zapycha, jak na takie kremy naprawdę matuje. Niestety ma tendencję do podkreślania suchych skórek i wchodzenia w pory :/ Dlatego szukam dalej. Teraz przymierzam się do kremu z filtrem od Vichy, również matującym, ma same pochlebne opinie, sprawdzę osobiście :)
OdpowiedzUsuńMoja woda termalna Uriage mi się kończy i zaciekawiła mnie ta mgiełka tonizująca :)
POzdrawiam
Filtr jest super, wypróbowałam już sporo, ale do tego zawsze wracam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ziaje a produkty z lini oliwkowej rewelacja :) oczywiście jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie cierpię zapachu tej mgiełki z Ziai, według mnie jest zbyt mocny i bardzo sztuczny. To główny powód dla którego praktycznie jej nie używam. Żelu Biolaven chętnie wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMarki Biolaven nie znam. Ale do kremu Ziaja +25 chcę wrócić :)
OdpowiedzUsuńZnam większość i lubię;)
OdpowiedzUsuńUżywam obecnie tymiankowego żelu z Sylveco, ale na ten z Biolaven mam ochotę :-)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie woda tonizująca z Ziaji, jakoś nigdy jej nie widziałam, a chętnie wdrożyłabym ją do swojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńZ filtrami u mnie bardzo podobnie - jak idę na słońce to zawsze nakładam, ale jeśli tylko do sklepu czy na zajęcia to nie zawsze o nim pamiętam ; )
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) Uwielbiam oliwkową wodę z Ziaja oraz krem matujący 25+. To stali bywalcy w mojej pielęgnacji.
OdpowiedzUsuńBalsam do ust, niby nic a nie wyobrażam sobie dni bez użyia tego kosmetyku...
OdpowiedzUsuńMgiełkę bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie pozostałe kosmetyki z Biolaven na czele.
Zazdroszczę, że sprawdza się u Ciebie Ziaja. U mnie niestety jest odwrotnie. Nie trafiłam jeszcze na żaden produkt od nich, który by mnie zadowolił w 100%.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, choć kusi mnie woda z Ziaji :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie woda z Ziaji i krem nawilżająco matujący. Do tej pory wszystkie kremy Ziaji mnie zapychały ciekawe jak ten by się sprawdził.
OdpowiedzUsuń