Ostatnio wpadło w moje ręce kilka fajnych rzeczy, które z marszu stały się moimi ulubieńcami. Pomyślałam więc, że Wam o nich opowiem i pokażę z bliska. Jeśli jesteście ciekawe moich niekosmetycznych faworytów ostatnich tygodni, zapraszam do dalszej części wpisu! :-)
Zacznę od ulubionej herbaty - Magic Moments Tekanne to po prostu pyszota! Wracam do niej co roku, gdy robi się chłodniej i pijąc kolejne kubki powoli wczuwam się w nadchodzący klimat Świąt. Jeśli lubicie korzenne aromaty z nutą cynamonu, koniecznie spróbujcie. Nie jest zbyt ostra, ani za słodka a przy okazji idealnie rozgrzewa. Herbatka jest dostępna w Lidlu i kosztuje jakieś 4zł. Jest jeszcze jedna z tej linii - Winter Time, równie smaczna. :-)
Jak herbatka to i kubek - jeżeli śledzicie mnie na instagramie pewnie wiecie, że mam do nich słabość. ;-) Uwielbiam te duże, niczym mini wiaderka. Im większa pojemność, tym lepiej. Ostatnio powiększyłam swoją 'kolekcję' o biały egzemplarz z szarą gwiazdką. Dorwałam go w Kik'u, kosztował 9,99zł i jest ogromny, a zarazem lekki. Jest idealny już teraz, ale też fajnie wpisze się w świąteczny klimat. Zarówno kawa, jak i herbata smakują w nim wyśmienicie!
Zapachy do domu to coś, co wręcz kocham! Nie ma dnia, bym w mieszkaniu nie odpaliła jakiejś świeczki lub wosku. Z pomocą jak zwykle przyszła mi niezastąpiona Ola z aromahome.pl i podesłała mnóstwo pięknych zapachów z Kringle Candle (Oak&Fig i Frosted Mahogany to coś przewspaniałego!), kilka moich hitów z Yankee Candle (m.in. Soft Blanket, Sugared Apple oraz Fireside Treats) oraz wosk Linen z WoodWick, który bardzo chciałam wypróbować. O moich ulubionych aromatach i zbiorach zapachowych opowiem Wam już wkrótce w oddzielnym wpisie, bo jest o czym, oj jest.
Oprócz wosków w przesyłce znalazłam także przepiękny kominek Yankee Candle z serii Holiday Party. Prezentuje się wieczorem bardzo efektownie. To połączenie szkła i metalu, bardzo eleganckie zresztą. Myślę, że będzie fantastycznym pomysłem na prezent - znajdziecie go tutaj w cenie 89zł. Tak mi się podoba, że trzymam go dość wysoko, aby moje koty nie zakończyły zbyt szybko jego żywotu. ;-)
Jesieni nie wyobrażam sobie bez wygodnych botków. Mam jedne wciągane workery, ale szukałam czegoś sznurowanego z suwakiem z boku. Za namową koleżanki skusiłam się na bardzo komfortowy (czy tylko mnie obcierają każde buty?) model Juliet w wersji zamszowej. Obie jesteśmy bardzo zadowolone - jak na niezbyt wygórowaną cenę, buty są naprawdę fajnie wykonane i przede wszystkim nie zawierają nielubianych przeze mnie ćwieków, cyrkonii i innych świecidełek, których w tym momencie jest wszędzie najwięcej. Poza tym lokalny rynek trzeba wspierać. ;-) Botki kosztują w cenie regularnej 129zł, ale dziś do północy na wszystkie modele nieskórzane w avangardshoes.pl obowiązuje rabat -50%, więc możecie kupić je za grosze - 64,95zł. Sama zastanawiam się nad wersją z ekoskóry.
Lubię zegarki Daniela Wellingtona, choć otwarcie przyznaję, że mogłyby być tańsze. Niedawno przyleciał do mnie najnowszy model Classic Black. Tym razem jest to wersja męska, z kopertą 40mm, w wersji rose gold. Prezentuje się pięknie i mam nadzieję, że posłuży mi długo i bez zarzutu - niestety w jednym modelu zepsuła mi się szlufka, a drugi minimalnie wytarł mi się z boku. Do trzech razy sztuka. :-) Standardowo mam również dla Was kod zniżkowy -15%, wystarczy wpisać agatabielecka składając zamówienie na stronie danielwellington.com. Obowiązuje też darmowa dostawa.
Ostatnim faworytem jest znak & upolowany na wyprzedaży w Netto. Zapłaciłam za niego 10zł, wcześniej był nieco droższy i nie wrzuciłam go do koszyka ze względu na niezbyt precyzyjne wykonanie. To plastik, który jakąś oszałamiającą jakością niby nie grzeszy, ale po zapaleniu wygląda wieczorem bardzo ładnie i daje przyjemne, przytłumione światło. Na zdjęciach wypada równie ciekawie, więc koniec końców z zakupu jestem zadowolona. :-)
Zapewne ciekawi Was drugoplanowy bohater dzisiejszego wpisu, więc wypadałoby go przedstawić. ;-) Pirat to jeden z dwójki kociaków, które są u nas na tymczasie. Pysia znalazła super dom, więc zdecydowaliśmy się pomóc kolejnym maluszkom. Jego brat Lucek wolał spać niż pozować, ale Pircio dzielnie asystował do samego końca. ;-) Jak na małego kociaka przystało, wszędzie go pełno. W przeciągu pół godziny zdążył wymazać się czerwoną pomadką, wsadzić nos do kominka, napić się herbaty i poobgryzać nogi od statywu. :-D Nuda więc nam nie grozi. ;-)
Jestem ciekawa co Wam wpadło w oko w ostatnich tygodniach - macie swoich niekosmetycznych ulubieńców? :-)

O jaaa! Herbata *.* Ubóstwiam herbaty i jestem od nich uzależniona. Polecam Ci spróbować czerwoną, pychota :) Mój blog jest stricte kosmetyczny i nie myślałam o dodawaniu niekosmetycznych ulubieńców, ale fajnie, że Ty taki dodałaś :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że tego typu posty pozwalają nam poznać bliżej osobę zza monitora, przecież nie samymi kosmetykami człowiek żyje. :-)
UsuńMagic Moments pamiętam jeszcze z czasów podstawówki, to jedna z moich ulubionych herbat! Też zawsze do niej wracam, gdy tylko temperatura spada, a za oknem szybko robi się ciemno. :) Ten Wellington wygląda przecudnie, sama mam wersję na materiałowym pasku, ale brudzi się niemiłosiernie i często muszę go prać. Ale na szczęście poza tym nic mi się z nim od 9 miesięcy jeszcze nie stało, a mam talent do psucia rzeczy :P.
OdpowiedzUsuńO widzisz, mojej mamy egzemplarz wygląda jak nowy, a moje dwa nie do końca. :-)
UsuńHerbata najlepsza!
Świetny kubek :)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-)
UsuńTy to Kochana masz szczęście do tych wszystkich kubasów... ja nie mogę upolować niczego ładnego :(
OdpowiedzUsuńJa zawsze na instagramie coś ciekawego wypatrzę :-)
UsuńSprytnie! Ale u mnie w "mieście" jest tylko Pepco więc za dużego pola do popisu to ja nie mam...
UsuńMożesz zdradzić objętość kubka? Niedawno zbiłam swojego ukochanego półlitrowego olbrzyma i szukam fajnego, ale dużego następcy ;>
OdpowiedzUsuńOn ma właśnie 500ml. :-) Były jeszcze w drobne gwiazdki. :-)
UsuńO jaki śliczny koteczek :)
OdpowiedzUsuńSzuka domu :-)
Usuńtez mam słabość do kubków :)
OdpowiedzUsuńTo chyba jedna z tych niegroźnych słabości. :-)
Usuńnie wiem jak u Ciebie ale ja nie mam gdzie juz trzymac :D
UsuńSame wspanialosci.;-) Swieczki i woski tez uwielbiam a kominek jest przesliczny. Ja tez ostatnio adoptowalam zwierzatko, ale pieska nie kotka. Przeslodka suczka rasy shih Tzu wabi sie Fiona. Jestem przeszczesliwa. ;-)
OdpowiedzUsuńAsiu, gratuluję i cieszę się, bo wiem, że bardzo tęskniłaś za psim towarzyszem. :-)
UsuńCudownie :) Poczułam magię świąt :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-)
UsuńJuż wiem, po co jutro pójdę do Lidla. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńamatorka herbaty :)
Smacznego życzę w takim razie :-)
UsuńAgu, możesz napisać skąd pochodzi szary termofor który był widoczny na zdjęciach w jednym z wcześniejszych postów?
OdpowiedzUsuńKupiłam go w Biedronce rok, albo dwa lata temu, ale z tego co wiem, to teraz też były jakieś dostępne. :-)
UsuńTen kominek jest boski! Jakoś już mi Świętami zapachniało :)\
OdpowiedzUsuńA zdjęcia genialne, jak zwykle zresztą <3
Fenomenalne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńHerbatkę wpisuje na listę zakupów
OdpowiedzUsuńjezu jaki słodziak <3 zakochałam sie
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mam też manię na kupowanie kubków ; )
OdpowiedzUsuńPiękny kotek :)
OdpowiedzUsuńMusze się rozejrzeć za tym kubkiem, pozdrawiam :)
Jestes cudowna, masz wielkie serce i uwazam, ze wspaniale jest to jak pomagasz kotkom, sama mam dwa i jestem szczesliwsza kiedy widze, ze sa na swiecie jeszcze tacy dobrzy ludzie jak Ty:D!
OdpowiedzUsuńAgnieszka.
Dziękuję :-) Głaski dla futerek. :-)
UsuńPiękny ten kominek! ♥
OdpowiedzUsuńMożesz opowiedzieć co to znaczy że kicia jest u was na tymczasie? to znaczy, że ja przechowujesz a jak znajdzie juz sie dla niej dom to oddajesz?
OdpowiedzUsuńJak to ja, kociara, nie mam pojecia o czym byl post. Widziałam tylko kota:)
Jesteśmy dla maluchów domem tymczasowym - jeśli trzeba oswajamy je, socjalizujemy z człowiekiem, leczymy i przygotowujemy do adopcji. Gdy znajdziemy odpowiedni dom, oddajemy nowym właścicielom po dopełnieniu odpowiednich procedur i pomagamy następnym. :-) Polecam!
UsuńKubek super, też lubię te duże, bo i dłużej można posączyć herbatkę ;)No i ten znak & jest naprawdę fajny, bynajmniej na zdjęciach prezentuje się nienagannie ;) Nie widać nawet ze to plastik ;)
OdpowiedzUsuńKubek, buty i zegarek wyglądają super jednak to kociak skradł serce <3
OdpowiedzUsuńmi wpadł w oko Twój kotek :)
OdpowiedzUsuńTen kominek... Obłęd <3
OdpowiedzUsuńKurczę, ten kominek wygląda przepięknie! <3 W nowe woski też będe się musiała zaopatrzyć ;) Marzy mi się też większa świeca z Woodwick. Co do kubków, mam to samo - nie przejdę obojętnie koło ładnej sztuki ;D
OdpowiedzUsuńNajbardziej w oko wpadł mi Twój kocio :) I chętnie bym takiego maluszka przygarnęła, ale moi domownicy pewnie nie byli by zbytnio zadowoleni ;)
OdpowiedzUsuńA oprócz tego bardzo podoba mi się kubek, herbatkę też chętnie wypróbuję :)
Buty są naprawdę fajne. Bardzo podoba mi się materiał i to wiązanie. Z chęcią bym je kupiła, bo moje a la workery wyglądają już dość nie ładnie i podejrzewam, że zostają ze mną na ostatni sezon, ale bardzo chciałabym Timberalandy. Może uda mi się je upolować gdzieś na promocjach wiosennych, gdy będą zmieniali kolekcję.
OdpowiedzUsuńKoci pomocnik jest cudny!
Zakochałam się �� koooociak ❤❤❤
OdpowiedzUsuńa skad twój fajny miedziany?koszyczek?
OdpowiedzUsuńKot jest cudowny :D A herbata jest moją ulubioną od wielu lat <3
OdpowiedzUsuń