Dermedic Capilarte: Szampon zwalczający łupież i jego przyczyny & Szampon kojący do włosów i nadwrażliwej skóry głowy
Jeśli zaglądacie do mnie regularnie, to wiecie, że moja skóra głowy potrafi sprawiać wiele problemów. Jest bardzo wymagająca, wrażliwa i posiada skłonności do łupieżu. Wielokrotnie opowiadałam jak trudno utrzymać ją w dobrej kondycji i jak ostrożnie muszę dobierać pielęgnację. Przetestowałam wiele szamponów, ale tylko nieliczne spełniają moje wymagania. Myślę, że zdążyłyście zauważyć, że w tym temacie częściej narzekam niż chwalę, ale nie tym razem! Dziś chcę Wam bowiem opowiedzieć o moich dwóch odkryciach spod szyldu marki Dermedic, z linii Capilarte. Oba szampony włączyłam do pielęgnacji ponad miesiąc temu i spisują się rewelacyjnie. Mam więc nadzieję, że i Wy je polubicie! Ciekawe? Zapraszam do dalszego czytania.
Tak jak wspomniałam we wstępie, bohaterami dzisiejszego wpisu są: Dermedic, Capilarte, Szampon kojący do włosów i nadwrażliwej skóry głowy oraz Dermedic Capilarte, Szampon zwalczający łupież i jego przyczyny. Dlaczego dwa na raz? To był świadomy wybór. Nauczona doświadczeniem wiem, że w moim przypadku najlepiej sprawdza się stosowanie szamponu przeciłupieżowego zamiennie z tym delikatnym i łagodzącym. Zresztą często polecałam Wam inny świetny szampon marki – Linum Emolient (nadal uważam, że jest super!).
Zacznijmy od tego, czego tak naprawdę wymagam od szamponów – poniżej moja lista:
→Ma skutecznie oczyszczać skórę głowy i włosów nie powodując podrażnień – delikatność to podstawa!
→Nie może przyspieszać przetłuszczania się skóry głowy i włosów
→Nie może powodować łupieżu, wręcz przeciwnie musi eliminować łuskę
→Ma łagodzić świąd
→Nie może włosów nadmiernie plątać
→Ma być wydajny i dobrze się pienić
Jakikolwiek wybryk z szamponem drogeryjnym kończy się u mnie pojawieniem łuski. Czasem wystarczy jedno mycie, bym na głowie miała masakrę, a później mijają tygodnie nim skóra wróci do normy. W lipcu byłam kilka dni u mojej mamy, która używa szamponu Elseve, tego z glinką, więc i ja po niego sięgnęłam i o losie, to była tragedia! Dostałam takiego łupieżu, że choć zawsze jest on tłusty, to tym razem sypało mi się dosłownie z głowy. Po powrocie do domu szampon Dermedic miał więc okazję, by się wykazać. I zdał egzamin celująco.
To szampon leczniczy, który ma za zadanie łagodzić objawy zarówno łupieżu suchego, jak i tłustego oraz zapobiegać ich nawrotom. Działa także w przypadku łojotokowego zapalenia skóry głowy (które u mnie zostało zdiagnozowane kilka lat temu), łuszczycy i wyprysku. Składniki aktywne w nim zawarte, to klotrimazol, pirytionian cynku, piroktonian olaminy, gliceryna,a także panthenol – trzy pierwsze mają silne właściwości przeciwgrzybicze i skutecznie działanie przeciwłupieżowe oraz przeciwłojotokowe.
Wiem, jednak, że najbardziej interesuje Was faktyczne działanie. :) Już po pierwszym myciu poczułam ulgę i zauważyłam różnicę. Łuski było znacznie mniej, skóra głowy została oczyszczona i ustał okropny świąd. Po kilku kolejnych myciach zniknęło zaczerwienienie i wszystko zaczęło wracać do równowagi. Włosy były wolne od łupieżu – przestało się sypać i zniknęła również ta łuska, która przylegała do skóry i pasm u nasady. Co więcej, podczas mycia Dermedic nie plącze włosów, pozostaje dla nich delikatny (pewnie kojarzycie to uczucie przy niektórych szamponach, że włosy aż skrzypią – tu nie ma to miejsca) i sprawia, że nie są wysuszone i nadmiernie matowe.
Producent zaleca stosowanie szamponu przez 4 tygodnie, 2-3 razy w tygodniu, a w celach profilaktycznych 1-2 razy tygodniowo. Za każdym razem należy odczekać 3 minuty i dopiero przejść do spłukania kosmetyku. Ja na początku, czyli w pierwszym tygodniu sięgałam po niego przy każdym myciu, czyli zazwyczaj co drugi dzień (w żaden sposób nie skraca świeżości włosów, wręcz przeciwnie, nie musiałam wspomagać się suchym szamponem między myciami) i to sprawdziło się świetnie. Później zaczęłam stosować go zamiennie z szamponem kojącym do włosów i nadwrażliwej skóry głowy.
Co jeszcze? Szampon ma wygodną butelkę, ładnie, delikatnie pachnie i przyjemnie się pieni. Ma odpowiednio gęstą, kremową konsystencję, która nie przelewa się przez palce – dzięki temu wzrasta jego wydajność. Zostało mi jeszcze około 1/3 opakowania i na pewno kupię kolejne! Koszt jednej buteleczki to 32zł/300ml.
Szampon przeznaczony jest do codziennego mycia włosów i skóry nadwrażliwej, skłonnej do podrażnień, świądu, pieczenia. Jego formuła nie zawiera SLS ani SLES, a zawarty w składzie D-Panthenol oraz Polidocanol zmniejszają nadreaktywność skóry głowy i wyciszają stany zapalne. Przy skórze problemowej, z tendencją do łupieżu, niestety wszelkie zmiany skórne, to powszechny problem. Sama często borykam się z różnego rodzaju krostkami, strupkami, czy zaczerwienieniem i dobry szampon kojący w takim przypadku, to podstawa.
Dermedic skutecznie uspokaja skórę głowy i przywraca jej równowagę. U mnie rewelacyjnie uzupełnia działanie szamponu przeciwłupieżowego. Odczuwalnie nawilża naskórek i włosy na całej długości, trzyma skórę w ryzach, regeneruje, a jednocześnie dobrze myje i oczyszcza (bez problemu domywa oleje nałożone na noc). Fryzura utrzymuje świeżość i nie zauważyłam wzmożonego przetłuszczania się. Włosy są miękkie, elastyczne i puszyste (ale nie spuszone). Nie tracą swej objętości i dobrze się układają.
Butelka ma wygodny dzióbek i ułatwia dozowanie produktu. Konsystencja jest bardzo podobna do poprzednika – dość gęsta, odpowiednio zwarta, przyjemnie rozprowadzająca się na włosach. Szampon dobrze się pieni, dzięki czemu wystarczy niewielka ilość do jednorazowego mycia. Buteleczka ma pojemność 300ml i kosztuje 32zł.
Tak jak wspominałam szampon stosuję obecnie zamiennie z szamponem zwalczającym łupież i dzięki temu udaje mi się utrzymać skórę w dobrej kondycji. Nic mnie nie swędzi, nie mam drobnych ranek, nie widzę białych plamek na moich ciemnych włosach i nawet, gdy przejadę paznokciami po skórze jest czysto. U mnie to naprawdę rzadko się zdarza, więc uważam, że odniosłam niemały sukces doprowadzając do takiego stanu samodzielnie, bez pomocy specjalistów. Oczywiście dodatkowo staram się dbać o dietę (są produkty, które niestety wzmagają łupież i zaostrzają problemy skórne) i unikać stresu. Jeśli chcecie, przygotuję oddzielny wpis o tym jak dbam kompleksowo o włosy i skórę głowy, dajcie znać.
Podsumowując, szampony Dermedic z nowej linii Capilarte dołączają do grona moich ulubieńców i z pewnością będę po nie sięgać regularnie. Z tej serii kusi mnie jeszcze Szampon kuracja stymulująca wzrost włosów, bo jak ze skóra głowy się uporałam, tak nie mogę poskromić wypadania.
Kosmetyków marki szukajcie w aptekach, są dostępne i stacjonarnie i online. Gdzie dostępny jest asortyment możecie sprawdzić na stronie Dermedic. :-)
Dajcie znać, czy znacie bohaterów dzisiejszego wpisu i po jakie szampony sięgacie!
Ocen: Dermedic Capilarte: Szampon zwalczający łupież i jego przyczyny & Szampon kojący do włosów i nadwrażliwej skóry głowy
Oceń
poprzedni post
Makeup Revolution Renaissance Palette: Day, Night & Glow
Spadłaś mi z nieba z tym postem, oszaleć można, od wszystkiego swędzi mnie głowa i czasem mam ochotę wydrapać w niej dziurę. Załatwiłam się suchym szamponem już parę miesięcy temu i nic nie pomagało, przetestuję te dwa cuda i zobaczymy :)
Mam nadzieję, że pomogą :)
Koniecznie wypróbuj serum z bionegree.
Też mam problemy ze skalpem i łuską i to serum fajnie działa na skalp.
Tych szamponów nie znam. Ja stosuję szampony z sylveco, a ostatnio konopke
Dzięki, spróbuję. :) Szampony z Sylveco dobrze wspominam. :)
Nie mam problemow że skora głowy ale fajnie ze się sprawdza u ciebie
Pozazdrościć:)
Tez mam problem z ŁZS teraz kupiłam szampon Ketoxin, bo nie mam nasilonego stanu ale dobrze działa na mnie Stieprox jednak jest dość drogi. Na pewno wypróbuję te szampony z Dermedic ;) Podzrawiam
Miałam Stieprox, na dłuższą metę nie dał rady. :(
Lubię markę Dermedic. Mają naprawdę dobre produkty:)
Zgadzam się :)
Bardzo chętnie przeczytam taki post :)
Też miałam ten szampon zwalczający łupież – faktycznie dobrze się u mnie sprawdził, jednak pod koniec opakowania problem znowu powrócił :(
Teraz używam produktów Ducray i jestem ciekawa jak się sprawdzą ;)
A używałaś szamponu w dalszym ciągu? Producent zaleca, aby po skończonej kuracji stosować go jeszcze około 2-3 tygodnie, tak profilaktycznie, by wyeliminować problem i by nie nastąpił nawrót :)
Moja skóra głowy również jest problematyczna, dlatego często sięgam po szampony kojące i przeciwłupieżowe. Serii Dermedic przyglądałam się w aptece internetowej, ale nie zdecydowałam się na zakup w ciemno. Teraz wiem, że to był błąd. Jak tylko wykończę Biodermę, to przerzucam się na Dermedic :) Zobaczymy, czy mojej kapryśniej skóre głowy też podpasuje.
Trzymam kciuki, aby się sprawdziły!
Zamówiłam dla mojego B. myślę, że ma podobny problem do Ciebie i mam nadzieję, że zadziała :)
Trzymam kciuki :)
Dziękuję za ten wpis, muszę od razu przekazać dalej. Mam w rodzinie dziewczynę, która boryka się z tym problemem od lat. Każda porada i wskazówka jest na wagę złota. Pozdrawiam. E.
AGU a czy posiadasz już ten szampon Dermedic na wypadajace włosy?
Nie, ostatecznie go nie kupiłam ponieważ na wypadanie pomogła mi wcierka i tabletki Biotebal.
Dziękuję za odpowiedź.Pytam dlatego że U mnie już z 8 lat temu stwierdził dermatolog ŁZS i szukam różnych złotych środków.Ostatnie 3 lata mylam głowę szampanem Bambi i było ok ale ostatnio Armagedon.Glowa siedziała ze omal sobie mózgu nie wydrapalam��Kupiłam już te dwa szampony szampon Dermedic i jest lepiej tylko jeszcze kwestia wypadania pozostala…Biotebal tabletki leżą w apteczce bo kupiłam potem wyczytałam ze u niektórych powodują jakiś silny trądzik czy pokrywkę więc się wstrzymała z nimi.Ale chyba zacznę je brać -jeśli Tobie nie zaszkodziły a pomagają to może u mnie będzie ok��Przez ta swoją chorobę to do każdego kosmetyku i suplementu… Czytaj więcej »