Moją miłość do kosmetyków Basiclab zapoczątkowało kultowe serum z trehalozą. Rozochociło mnie na tyle, że zaczęłam regularnie kupować kolejne kosmetyki dopasowane do potrzeb mojej skóry. I każdy z nich okazywał się strzałem w dziesiątkę – serum ceramidowe, krem o bogatej konsystencji, pomadka ochronna do ust. Wielokrotnie o nich wspominałam na swoim Instastory, więc tym bardziej cieszę, że dziś w ramach współpracy z marką mogę zaprosić Was na post, w którym opowiem o swoich faworytach oraz przedstawię Wam krok po kroku mój plan pielęgnacyjny dla skóry podczas leczenia dermatologicznego izotretynoiną.
Mam też dla Was kod rabatowy AGATAB, który umożliwia zakupy z 20% zniżką na wszystkie produkty BAsiclab i nie łączy się z promocjami.

Ja leczę się Izotekiem od ponad roku i na wstępie chciałabym podkreślić, że w trakcie tego typu kuracji pielęgnacja powinna skupiać się na nawilżaniu, regenerowaniu i okluzji. Skóra bowiem jest mocno uwrażliwiona, cienka, skłonna do podrażnień, przesuszeń oraz przebarwień i poparzeń posłonecznych. Izotretynoina, to retinoid, syntetyczna pochodna witaminy A, na czas leczenia odstawiamy więc wszelkie preparaty zawierające witaminę A oraz kosmetyki z kwasami, retinol, czy retinal. Nie złuszczamy skóry w żaden sposób, nie wykonujemy zabiegów laserowych. Dbamy o barierę hydrolipidową i obchodzimy się ze skórą jak najłagodniej dostarczając jej nawilżenia i natłuszczenia z zewnątrz ponieważ podczas leczenia nie wytwarza ona sebum – izotretynoina hamuje rozrost gruczołów łojowych i zmniejsza ich aktywność.
Jak wygląda moja codzienna rutyna pielęgnacyjna krok po kroku? Jakie kosmetyki Basiclab polecam? I przede wszystkim jaka jest właściwa kolejność aplikacji? Jeżeli tak jak ja leczycie się dermatologicznie lub po prostu z jakichś powodów macie uszkodzoną barierę hydrolipidową, skórę po zabiegach, czy nadmiernym złuszczaniu i szukacie skutecznej pielęgnacji, która nawilży, zregeneruje i ukoi skórę, to ten post jest dla Was.
Moja poranna pielęgnacja jest zazwyczaj mniej rozbudowana niż ta wieczorna i zakładam, że u Was jest podobnie. Zazwyczaj zamyka się ona dosłownie w kilku krokach. Wszystko zależy od tego w jakim stanie jest moja skóra danego dnia i czy potrzebuje dodatkowego wsparcia.

MÓJ PORANNY SCHEMAT PIELĘGNACYJNY KOSMETYKAMI BASICLAB KROK PO KROKU:
- Mycie
- Serum
- Serum pod oczy
- Krem SPF 50
- Pomadka ochronna do ust
Przydatne info: Teoretycznie poranna pielęgnacja możecie zamknąć w dwóch krokach – myciu (łagodnym kosmetykiem lub samą wodą) oraz aplikacji kremu z filtrem. Ja choć często pomijam rano aplikację kremu tradycyjnego (SPF mi wystarcza), to nigdy nie rezygnuję z serum. Z dwóch powodów – są lekkie, szybko się wchłaniają, a mają większe stężenie składników aktywnych od kremów. Są więc idealną bazą dla mnie pod SPF. I co jeszcze ważne – serum z witaminą C zwiększa działanie SPF, czyli działanie antyoksydacyjne i zwalcza wolne rodniki, które są stymulowane przez słońce.
KROK PIERWSZY
Pielęgnację rozpoczynam umyciem twarzy emulsją. Wiem, że niektórzy praktykują poranne mycie samą wodą, ale u mnie się to nie sprawdza – lubię sięgać po łagodne kosmetyki myjące i moją absolutną perełką w tej kategorii jest dermatologiczna emulsja myjąca do skóry ultra wrażliwej Basiclab. Ona realnie koi i wycisza skórę już podczas mycia jednocześnie skutecznie ją oczyszczając. W składzie zawiera m.in. ceramidy odbudowujące barierę hydrolipidową, beta-glukan, łagodzącą alantoinę oraz skwalan i olej z ogórecznika. Jest rewelacyjna! Uwielbiam ją też za to, że pozostawia na skórze ochronną warstwę, nie powoduje uczucia ściągnięcia i nieprzyjemnego napięcia. Gorąco polecam, bo to prawdziwy pielęgnacyjny must have!

KROK DRUGI
Krokiem drugim jest u mnie serum. Od jakiegoś czasu rano stawiam na antyoksydację i wybieram antyoksydacyjne serum wyrównujące koloryt z witaminą C 15% Basiclab. Serum zawiera ultra stabilną etylową formę witaminy C (3-O-Ethyl Ascorbic Acid), która jako jedyna jest rozpuszczalna w wodzie. Dodatkowo forma ta nie powoduje podrażnień, nawet przy wyższych stężeniach i jest świetnie tolerowana przez skóry wrażliwe, w tym takie jak moja – podczas leczenia Izotekiem. Tutaj dodatkowo w składzie mamy regenerująco-nawilżający prebiotyk, filtrat z wody ryżowej, witaminy z grupy B, glutation i resweratrol oraz ekstrakt z wierzbownicy Fleischera i wyciąg z ogórka.
Serum ma bardzo przyjemną, wodno-żelową formułę, szybko się wchłania. Efekty jakie zauważyłam już po kilku dniach stosowania, to większy blask i zdrowa promienność skóry, ładniejszy, bardziej wyrównany koloryt. Do tego zwiększona sprężystość skóry i jej napięcie oraz zero podrażnień. Moja skóra świetnie to serum toleruje.
Jeżeli dopiero zaczynacie stosowanie serum z witaminą C, jeśli jesteście posiadaczkami cer wrażliwych, normalnych lub tłustych, chcecie rozjaśnić przebarwienia i dodać skórze blasku, z pierwszymi oznakami starzenia lub macie skłonności do trądziku, to według mnie to serum Basiclab będzie idealne na początek.
KROK TRZECI
Na skórę wokół oczu nakładam natomiast liftingujące serum pod oczy i na powieki z 10% kompleksem peptydów i ceramidami. Zawarte w nim peptydy i ceramidy naturalnie liftingują skórę i łagodzą podrażnienia, ekstrakt z albicji działa antyoksydacyjnie, kofeina pobudza mikrokrążenie, a kwas hialuronowy nawilża. Ma ono formułę lekkiej emulsji, szybciutko się wchłania i bardzo przyjemnie napina oraz uelastycznia skórę w tej okolicy. Jest ona miękka, nawilżona a spojrzenie staje się bardziej wypoczęte. Często łączę też aplikację serum z szybkim masażem chłodnym rollerem – to idealny sposób na opuchliznę i obrzęki!

KROK CZWARTY
Po aplikacji serum sięgam po lekki krem ochronny SPF50+. Dzięki zawartości fotostabilnych filtrów zawiera on bardzo wysoką ochronę przeciwsłoneczną, co jest ważne nie tylko przy leczeniu izotretynoiną. Kremów z SPF powinnyśmy używać cały rok, bez wyjątków. Istotny jest również fakt, że krem ma także wysoki wskaźnik PPD – na poziomie 46,6, co daje wysoką ochronę nie tylko przeciw UVB, ale też przeciw UVA! Do tego dochodzi lekka, nieobciążająca formuła, szybkie wchłanianie, brak bielenia, zdrowe, lekko rozświetlające wykończenie oraz wzorowe łączenie się z makijażem. Krem nie powoduje u mnie szczypania w oczy, ani łzawienia i nie roluje się. To świetna propozycja na co dzień dla cer normalnych i suchych. W przyszłości na pewno będę chciała przetestować także lekką emulsję SPF50+ Basiclab.
KROK PIĄTY
Na sam koniec aplikuję balsam do ust, z którym się nie rozstaję, bo podczas leczenia Izotekiem wargi są przesuszone 24/7 i ekspresowo potrafią popękać do krwi. Super sprawdza mi się odżywczo-nawilżająca ochronna pomadka Basiclab. Ma postać sztyftu, więc jest higieniczna i wygodna w użytkowaniu również poza domem. Odczuwalnie nawilża i natłuszcza wargi, widocznie regeneruje, lekko nabłyszcza, ale nie lepi się za co duży plus. Nic mnie bowiem nie denerwuje bardziej niż przyklejające się włosy do ust na wietrze!
Później jeśli mam ochotę, to wykonuję makijaż. :)

Wieczorem natomiast sytuacja wygląda nieco inaczej. Lubię bardziej rozbudowaną pielęgnację i to jest właśnie ten czas, gdy stawiam na sporo warstw i wieloetapowo staram się skórę zregenerować i odżywić. Po całym dniu, szczególnie, gdy nosiłam akurat makijaż często odczuwam delikatne ściągniecie, suchość i ogólne zmęczenie skóry – to urok leczenia Izotekiem. Co więc robię, aby przywrócić skórze miękkość, blask i dać ukojenie? Mam swoje sprawdzone sposoby.
WIECZORNY SCHEMAT PIELĘGNACYJNY KOSMETYKAMI BASICLAB KROK PO KROKU:
- Płyn micelarny
- Żel do mycia twarzy lub emulsja
- Serum dopasowane do potrzeb skóry
- Serum pod oczy
- Krem do twarzy
- Balsam do ust
Przydatne info: Nawet jeśli nie malujecie się danego dnia, warto wykonać oczyszczanie dwuetapowe. Nie musi być to olej, czy tłuste masło (nie każda z Was lubi) – może być płyn micelarny, emulsja lub żel. Dzięki dwukrotnemu usuwaniu zanieczyszczeń z twarzy macie pewność, że wszystko zostało dokładnie rozpuszczone a cera jest czyściutka!
KROK PIERWSZY
Moją wieczorną pielęgnację rozpoczynam od rozpuszczenia makijażu płynem micelarnym. Zaczynam od oczu i usunięcia maskary, następnie przecieram całą twarz – delikatnie i dokładnie, aż wacik będzie czysty. Bardzo dobrze sprawdza mi się płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej Basiclab ponieważ nie szczypie mnie w oczy, nie podrażnia i nie powoduje zaczerwienienia. Jest łagodny, a zarazem skuteczny. Zawarte w nim składniki, takie jak pantenol, alantoina, hialuronian sodu oraz trehaloza mają właściwości kojące, nawilżające oraz przyspieszające regenerację. Płyn ma neutralne pH.
KROK DRUGI
Krokiem drugim jest mycie – pamiętajcie proszę, że płyn micelarny zawsze zmywamy! Ja obecnie sięgam zamiennie po dwa kosmetyki. Po pierwsze po dermatologiczną emulsję myjącą do skóry ultra wrażliwej, o której wspominałam przy okazji pielęgnacji porannej. Wykonuję za jej pomocą krótki masaż twarzy i zmywam wodą. Sprawdza mi się super w te dni, gdy czuję, że moja skóra jest ściągnięta, wysuszona przez makijaż, albo podrażniona. Emulsja pięknie usuwa wszystkie zanieczyszczenia, ale jest niczym kojący plaster dla skóry.
Drugim zaś kosmetykiem jest żel oczyszczający do twarzy do skóry suchej i wrażliwej. Uwielbiam po niego sięgać, gdy mam mocniejszy makijaż, gdy zależy mi na uczuciu oczyszczenia i świeżości bez podrażnień oraz dyskomfortu. Nie narusza on bariery hydrolipidowej skóry, posiada fizjologiczne pH, jest bardzo łagodny, w kontakcie z wodą robi się lekko kremowy. Podobnie jak płyn micelarny zawiera glicerynę roślinną, alantoinę, kwas hialuronowy i trehalozę, czyli składniki łagodzące i wspomagające nawilżenie skóry.

KROK TRZECI
Gdy już dokładnie oczyszczę skórę sięgam po serum. Tutaj również kosmetyki stosuję zamiennie, w zależności od moich chęci i potrzeb skóry. Mam 3 faworytów – wszystkie są genialne i gdybym miała wybrać jedno serum, to chyba nie potrafię.
Po pierwsze – moje ukochane serum regenerujące strukturę skóry z ceramidami 1%, prebiotykiem 2% oraz kompleksem peptydów 5%. Zużyłam już kilka buteleczek i zawsze mam jedną w zapasie. Ceramidy mają świetne działanie naprawcze i są często nazywane cementem międzykomórkowym. Pomagają odbudować uszkodzoną barierę hydrolipidową, łagodzą podrażnienia. Dodatkowo witamina E działa antyoksydacyjnie, peptydy zwiększają napięcie i jędrność, a probiotyk dba o mikrobiom. Dla mojej przesuszonej Izotekiem skóry to serum w postaci mlecznej emulsji to obowiązkowy punkt codziennej pielęgnacji – skóra staje się mięciutka, zyskuje więcej blasku, ma ładniejszy koloryt (znikają zaczerwienienia), nie szczypie i nie swędzi. Stosowane systematycznie pod krem pozwala mi cieszyć się cerą w dobrej formie.
Po drugie – nawilżający emu-żel do twarzy z 6% ektoiną, 3% aminokwasami i komórkami macierzystymi ze śnieżnego lotosu. To jest must have przy przesuszonej, podrażnionej, swędzącej skórze. Jeśli pojawiają mi się suche placki, drobne, swędzące krostki, zaczerwienione obszary, to ten kosmetyk przynosi natychmiastowe ukojenie. Polecam Wam emu-żel nie tylko przy Izoteku, ale podczas kuracji retinolem, po długiej ekspozycji na słońce, po zabiegach dermatologicznych. To fantastycznie skomponowana mieszanka aminokwasów, trehalozy, ceramidów, probiotyku i ektoiny która zapobiega utracie wody z naskórka, długotrwale nawilża, regeneruje oraz wzmacnia barierę hydrolipidową. Dodatkowo beta-glukan przyspiesza procesy naprawcze.
No i po trzecie – kultowe serum z trehalozą 15% i peptydem 10%. Znam je najdłużej i również bardzo lubię. Ma postać mlecznej emulsji. Trehaloza to jeden z najlepszych składników nawilżających! Ponadto serum zawiera kwas hialuronowy o różnych wielkościach cząsteczek (zapobiega utracie wody z naskórka i ułatwia przenikanie do głębszych warstw skóry), a także niacynamid, o szerokim spektrum działania – nawilża, redukuje przebarwienia i stany zapalne. Do tego dochodzi jeszcze skwalan, kompleks peptydów, koenzym Q10 i kompleks hydro-regulacyjny (kwas mlekowy, mocznik i fruktoza). To jest moje drogie samo dobro dla każdego rodzaju cery.

KROK CZWARTY
W kwestii pielęgnacji okolicy oczu – wieczorem albo ponownie stawiam ponownie na liftingujące serum pod oczy i na powieki z 10% kompleksem peptydów i ceramidami albo wybieram peptydowe serum pod oczy z 10% argireliną i kofeiną. Oba genialnie się uzupełniają. Peptydowe ma lekką konsystencję, może być stosowane solo lub jako baza pod krem. Świetnie nawilża i ładnie napina skórę. Argirelina to peptyd, który potocznie nazywa się bezpiecznym botoksem. Ma działanie ujędrniające, zagęszczające, odmładzające i wygładzające skórę oraz. Dodatkowo za redukcję zmarszczek odpowiada także peptyd, a kofeina minimalizuje obrzęki i zmniejsza zasinienia. Niacynamid zaś dba o odpowiednie nawilżenie i ochronę cienkiej skóry wokół oczu przed działaniem czynników zewnętrznych.

KROK PIĄTY
Tutaj wchodzi cały na biało krem nawilżający do twarzy o bogatej konsystencji (dostępna jest także wersja lekka). Na zdjęciu widzicie świeżutką tubkę, bo zawsze mam go w zapasie. Używamy go oboje – bo jest naprawdę fantastyczny i śmiało mogę go Wam zarekomendować jako krem dla całej rodziny (nadaje się dla dzieci od 1 miesiąca życia). Krem zawiera m.in. masło shea, aloes, olej z ogórecznika, wielocząsteczkowy kwas hialuronowy, pantenol, trehalozę, czyli jest prawdziwą bombą nawilżająco-kojącą. Pięknie uelastycznia, wzmacnia i zmiękcza skórę oraz pomaga jej utrzymać nawilżenie. Bardzo lubię też jego formułę, bo mimo bogatej konsystencji szybko się wchłania, nie jest tłusty i obciążający. Z powodzeniem możecie stosować go także pod makijaż – nie roluje się, jest super bazą pod krem z SPF50 (jeżeli potrzebujecie dodatkowego wsparcia) i nie skraca trwałości kosmetyków kolorowych.
Krem tworzy na mojej skórze warstwę okluzyjną, jest taką ochronną tarczą – pozwala zamknąć i utrzymać nawilżenie. Wieczorem nigdy nie rezygnuję z jego aplikacji.

Od niedawna testuję także dwie nowości marki, czyli ceramidowy krem regenerujący z 5% betainą i 3% mocznikiem o bogatej konsystencji oraz ceramidowy krem regenerujący z 5% prebiotykiem i 3% pantenolem o konsystencji lekkiej – oba przypadły mi do gustu, ale chcę im poświęcić oddzielny wpis. :)
KROK SZÓSTY
Na sam koniec smaruję usta grubą warstwą pomadki ochronnej Basiclab i jestem gotowa na odpoczynek. Nie wykonuję pielęgnacji przed samym snem, zawsze zabieram się za to odpowiednio wcześniej, by kosmetyki mogły się wchłonąć i zostać na skórze. Aplikując je tuż przed wskoczeniem do łóżka jest większe ryzyko, że większość zostanie na poduszce. ;)
No i to wszystko na dziś. Rozpisałam się, ale mam nadzieję, że ten post okaże się dla Was przydatny. Chciałam, abyście rozpoczynając leczenie lub będąc w jego trakcie miały podany przykładowy kompleksowy plan pielęgnacji krok po kroku, bo wiem, że początki bywają trudne. Bardzo się cieszę, że udało mi się go stworzyć całościowo przy użyciu kosmetyków marki Basiclab, którą lubię i szalenie cenię. Świetna jakość, brak zbędnych składników, substancji zapachowych (odkąd zaczęłam się leczyć wszelkie zapachowe dodatki mocno mnie podrażniają) skuteczność działania oraz widoczne na skórze efekty sprawiły, że sięgam po te produkty z przyjemnością. I Wam je również gorąco polecam, bo jestem pewna, że się nie zawiedziecie. :)

Ten post powstał w ramach współpracy z Basiclab, zaręczam jednak, że nie ma to wpływu na moją opinię. Jestem wierną fanką tych kosmetyków od wielu miesięcy i regularnie kupujęje sama. :)
Dobrze wiedzieć, bo myślałam dziś o tych kosmetykach. Chętnie wypróbowałabym na początek coś pod oczy :)
Hej Agata, super artykuł i dlatego chciałam zakupić produkty z Twojego polecenia z Twoim kodem rabatowym, ale niestety kod nie działa lub nie jest aktywowany. Można cóż z tym zrobić? Pozdrawia serdecznie!
Hej, już ogarniam temat. :)
Kochana, naprawione :) kod to AGATAB :) Udanych zakupów!!
Hej :) super recenzja! Nie działa jednak link do pierwszego serum w kroku 3
Kochana już poprawiam :) Link do serum to: SERUM CERAMIDOWE :)
Nie próbowałam jeszcze ich wszystkich, muszę to nadrobić koniecznie! Świetny post ❤
Dziękuję i gorąco polecam! :)
Super post! Dokładnie to czego szukałam! <3