Wszelkiego rodzaju listy zakupowe motywują mnie do tego, by trzymać się planu i czasem przypomnieć sobie, że nie warto wydawać pieniędzy na głupotki, bo przecież marzę o czymś innym. ;) Szczególnie, gdy te przedmioty na liście „must have” są droższe i czasem nie od razu w zasięgu finansowym. Czasem łatwo bowiem rozproszyć i pocieszyć się drobiazgami, prawda? Zakupy skutecznie poprawiają humor, ale warto mieć świadomość czego tak naprawdę chcemy i faktycznie potrzebujemy. Właśnie wypunktowałam sobie sześć moich największych zachciewajek na ten moment i dziś Wam o nich opowiem. Może pomożecie mi wybrać coś konkretnego? Albo podzielicie się własnymi doświadczeniami? Z chęcią przyjmę od Was wszelkie rady, które być może ułatwią moje decyzje zakupowe. :)

Po pierwsze hamak
Pandemia, koronawirus, ta cała kwarantanna i długi czas kiedy byliśmy pozamykani w domu pewnie wielu z nas uświadomił, że fajnie jest mieć swój kawałek zieleni. Szczególnie w miejskiej dżungli, mając do dyspozycji jedynie balkon, albo i nie, dobrze jest móc gdzieś uciec na chwilę by móc delektować się ciszą i spokojem. No i najzwyczajniej w świecie odpocząć od zgiełku. RODOS (rodzinne ogródki działkowe ogrodzone siatką ;)) jest naprawdę w cenie, a my troszkę pozazdrościliśmy przyjaciołom i tym samym mamy swoją własną oazę. :D A ja wreszcie mogę spełnić swoje marzenie, na które nie miałam miejsca na wąskim balkonie! Pewnie tego o mnie nie wiecie, ale jestem ogromną fanką huśtawek i hamaków. I właśnie ten drugi obowiązkowo musi zagościć na naszej działce. Oczami wyobraźni widzę już siebie leżącą w środku, pogrążoną w jakiejś wciągającej lekturze, albo ucinającą sobie krótką, popołudniową drzemkę. Czy to nie jest plan idealny na wolny letni dzień?! Do tego chłodna lemoniada i mi autentycznie nic więcej do szczęścia naprawdę nie jest potrzebn! Chciałabym coś delikatnego, lekkiego wizualnie, ale wygodnego, stabilnego i łatwego w montażu oraz przestawianiu. Idealnie byłoby, gdyby pomieścił dwie dorosłe osoby i był odporny na warunki atmosferyczne. Nie chciałabym go szukać po sąsiadach po większej wichurze. Niestety nie mamy na tyle dużych, mocnych, umiejscowionych obok siebie drzew, by móc go na nich zawiesić (nie można mieć wszystkiego), dlatego w grę wchodzą wyłącznie hamaki ze stelażem.
Po drugie robot sprzątający
Robot jest na mojej liście już od bardzo długiego czasu. Za każdym razem obiecuję sobie, że go kupię, a potem nam ze sobą jakoś nie po drodze. Obawiam się też tego, że moje koty będą się go po prostu bały. Wyobrażam sobie jednak jaka to jest wygoda nie musieć odkurzać codziennie. No, bo niestety przy posiadaniu zwierzaków w domu futro i walający się żwirek są na porządku dziennym. Trudno nad tym zapanować, dlatego fajnie by było mieć samodzielnie odkurzającego pomocnika. Ja bym mogła w tym czasie robić coś znacznie ciekawszego. Celuję w markę Xiaomi, bo wiele osób poleca ich roboty sprzątające, ale może Wy mi powiecie, czy jakąś markę powinnam jeszcze brać pod uwagę? Może jesteście szczęśliwymi posiadaczkami tego typu sprzętu? Jak wrażenia?
Po trzecie meble ogrodowe
Gdy robot będzie odkurzał mieszkanie, ja będę mogła na przykład poleżeć w hamaku, albo spędzić trochę czasu z przyjaciółmi na świeżym powietrzu. :D Aby jednak było to możliwe, potrzebujemy poza hamakiem mebli ogrodowych. Te, które mamy są średnio mobilne i ustawne, no i też niezbyt wygodne. Przydałby się duży, rozkładany stół, który pomieści masę talerzy z pysznościami, spora ilość krzeseł, by miejsca wystarczyło dla wszystkich bliskich nam osób, no i jakiś duży parasol. Ochrona przed słońcem zawsze wskazana. Po cichu też planuję upchnąć na trawie jakiś basen. :D Teraz aż zaczynam żałować, że mam urodziny w listopadzie, bo marzy mi się zorganizowanie wielkiego garden party z tej okazji. No nic, może uda się zrobić niespodziankę komuś innemu. Tematyczne imprezy, dopinanie szczegółów, to coś co uwielbiam i cieszę się, że teraz mam możliwość zaskakiwania przyjaciół. W planach mam także babskie spotkania. Wiecie, wspólne opalanie, drinki z palemką, ploteczki, oglądanie filmów na YouTube. Niby niewiele, ale to idealny sposób na relaks i nadrobienie towarzyskich zaległości. Póki co leżenie uskuteczniam na plażowym, wielkim kocu. Niby nie jest źle, ale mogłoby być wygodniej. Marzą mi się leżaki z prawdziwego zdarzenia. Duże, rozkładane, regulowane, gdzie komfortowo można się ułożyć na mięciutkich poduchach, oprzeć głowę i totalnie odlecieć zapominając na chwilę o całym świecie. A wizualnie podobają mi się ogólnie drewniane meble ogrodowe i myślę, że postawię też na tego typu leżaki.
Po czwarte perfumy Jo Malone
Zapach Blackberry & Bay marzy mi się już ponad rok i obiecałam sobie, że jak zużyję niektóre flakoniki perfum, które obecnie posiadam, to na pewno postawię na Jo Malone. Zakupy coraz bliżej! Uwielbiam te nuty zapachowe, szczególnie teraz, w okresie letnim będą idealne. Świeże, lekko kwaśne, owocowe, z odrobiną kobiecej figlarności. Nie męczą, nie przytłaczają, a świetnie uzupełniają każdą stylizację. No i do tego ta piękna, minimalistyczna butelka. Jestem kupiona od pierwszego wejrzenia i powąchania ich! Wciąż mam jednak opory, by wydać taką kwotę na perfumy, dlatego czekam na jakąś fajną zniżkę i klikam największą pojemność. Nie pogardziłabym również świeczką w tej wersji zapachowej. Może kiedyś zwariuję i ją kupię.
Po piąte smartwatch
Moja opaska Mi Band nie do końca spełnia wszystkie oczekiwania (ale o tym opowiem innym razem), więc chciałabym zainwestować w smartwatcha z prawdziwego zdarzenia. Wizualnie podobają mi się najbardziej te od Apple. Są kobiece, zgrabne, delikatne, ładne i pasują do wszystkiego. Nie tylko do sportowych stylizacji. No i to połączenie złota z różem – bosko się prezentuje. Wiem też, że mają wiele ciekawych funkcji. Mam jednak spory dylemat, bo póki co korzystam i korzystałam wyłącznie z telefonu na Androidzie, więc musiałabym się już całkiem przerzucić na system IOS. Mając świadomość jakie nowy Iphone robi genialne zdjęcia, skłamałabym, że o tym nie myślałam. Są naprawdę świetnej jakości, ostre jak żyletka. Taka sprzętowa zmiana to już jest jednak bardzo duży wydatek, bo ceny jabłuszkowego sprzętu są dla mnie wciąż (za) wysokie. No i nie wiem czy aż tak bardzo jest mi potrzebny i priorytetowy w tej chwili nowy smartfon. Rozsądek podpowiada mi, że nie, ale kto wie kiedy mój obecny telefon zakończy swój żywot. Psuł się już tyle razy, że nic mnie nie zdziwi, ani nie zaskoczy. Jak już przemyślę temat i zdecyduję się postawić na Iphona, to wtedy kwestią czasu będzie nowy zegarek będący jego dopełnieniem. Wiem, że jest kilka modeli, jakichś wariantów, jeszcze się w tym totalnie nie orientuję, więc każda Wasza podpowiedź odnośnie sprzętu Apple jest mile widziana. Na co warto postawić? Co się u Was sprawdza? Jesteście zadowolone? Jaką posiadacie wersję i jak spisują się te smartwache?
Po szóste obiektyw
Ponoć apetyt rośnie w miarę jedzenia. W tym roku wymieniłam aparat i obiektyw, ale im więcej robię zdjęć, tym większą mam ochotę na kupno drugiego egzemplarza. Albo dwóch. ;)Marzy mi się coś typowo portretowego, jasnego i ostrego. Uwielbiam Sigmę i celować będę albo 105mm albo 85 z przysłoną 1.4. Oba obiektywy są genialne, ale muszę je wypróbować i wybrać jeden, bo niestety ich ceny są zaporowe. Chciałabym też kupić nieco tańszy obiektyw macro, do wszelkich ostrych zbliżeń na przykład makijażu oka. No, ale plany to jedno, a ograniczony budżet. Chyba, że zacznę grać w totka i mi się poszczęści? :D A tak serio, to na ten moment moje dwa największe fotograficzne marzenia sprzętowe. Będę szczęśliwa, gdy uda mi się do końca roku spełnić choć jedno z nich.
I to już wszystko na dziś. Koniecznie napiszcie mi jakie przedmioty są na waszych zakupowych wishlistach. :)
Hamak mi się marzy, a robotem sprzątającym bym nie pogardziła :D
Ja w końcu zdecydowałam się na oczyszczacz powietrza do mieszkania. Sprawdza się i odczuwalna jest poprawa jakości powietrza w domu.
Też by mi się przydał nowy obiektyw, Jo Malone, robot sprzątający… Życzę szybkiej realizacji marzeń :)
Mamy od 3 lat działkę rekreacyjną i to prawdziwe wybawienie, uwielbiam tam jeździć 💙
Za mną też chodził taki robot sprzątający. Jednak po dłuższych rozmowach ze znajomymi skuszę się na odkurzacz ręczny. A taki obiektyw to chętnie i ja bym sobie kupiła 😍
Robot sprzątający czeka w kartonie na swoje pierwsze sprzątanie u nas, ale my mamy jakąś starą wersję Roomby (dostaliśmy w spadku od znajomych), ale na razie działamy odkurzaczem Jimmy (odnoga Xiaiomi). Codzienne sprzątanie nawet przy jednym kocie to must have xD
Ja do swojej listy też dopisałabym meble ogrodowe na taras, ale ten temat będziemy ogarniać dopiero jak wykończymy całe mieszkanie, więc… najpierw szafy :D
Ja o dziwo mam ostatnio szczęście. Udaje mi się dobrze kupić moje zachciewajki. Priorytetem był hamak i takowy posiadam. gdyby tylko lato zechciałoby odrobinę łaskawsze :)