Cześć i czołem! Zanim ruszę z kopyta z kolejnymi kosmetycznymi postami potrzebuję sobie trochę do Was pogadać. Ot, taki mały, życiowy uptade, opowiem co u mnie słychać i o czym w najbliższym czasie będziecie mogły poczytać na blogu. Nie przedłużając – wskakuję na swój hamak w ogrodzie i zapraszam do dalszego czytania.

Życie w czasach koronawirusa
Koronawirus narobił sporo zamieszania na całym świecie, sparaliżował nasze życia i pokrzyżował wiele planów. Skłamałabym jednak, gdybym napisała, że pandemia dotknęła mnie bezpośrednio i że odczuwam jakieś jej większe skutki. Cały czas powtarzam, że po tym co zafundował mi 2019 rok izolacja i uziemienie w domu nie było dla mnie problemem. Oczywiście martwiłam się o bliskich pracujących w służbie zdrowia, o moją mamę, babcię. Siedziałam pokornie w domu i każdego dnia byłam wdzięczna za to, że wszyscy wokół mnie są zdrowi. Mam nadzieję, że najgorsze już za nami, że jakoś nauczymy się w tej nowej rzeczywistości żyć i że jak najmniej osób będzie chorować. Cieszę się, że mogę już spotkać się z rodziną i nadrobić towarzyskie zaległości. W zeszły weekend świętowaliśmy urodziny mojej kuzynki w iście kubańskim klimacie. :D Tęskniłam za takimi posiadówkami!
Dzięki kwarantannie miałam też sporo czasu na przemyślenia i w efekcie podjęłam wiele ważnych dla mnie decyzji i zapoczątkowałam bardzo pozytywne zawodowe zmiany. :) Nareszcie robię wyłącznie to co kocham i przede wszystkim uczę się i rozwijam. Cały czas jakieś tam mniejsze, czy większe straszki we mnie siedzą i tak, BOJĘ SIĘ, ALE ROBIĘ.

Mam odwagę robić to co kocham
Chyba nie zaskoczę nikogo, gdy napiszę, że kocham zarówno fotografię jak i makijaż, czy kosmetyki w ogóle. Bez tego nie byłoby bloga. Zawsze jednak karmiłam się wymówkami i zamiast ćwiczyć, próbować, uczyć się na błędach, ja ze strachu i niepewności stanęłam w miejscu. I tak sobie stałam dość długo, aż coś zatrybiło i pojawiła się odwaga. ;) Chyba musiałam dojrzeć, bo wcześniej nie działało nawet wsparcie bliskich mi osób, które pchały mnie w tym kierunku. Aż nagle postanowiłam fotografować innych ludzi, również obce mi osoby. No, bo w sumie czemu nie? Założyłam nawet niedawno oddzielny profil na instagramie, gdzie planuję wrzucać moje prace. Serdecznie zapraszam! :)
Przestałam odmawiać koleżankom malowania ich na imprezy i do zdjęć. Długa droga przede mną, mnóstwo nauki, kursów i szkoleń, na które już się zapisałam. Na jednym już nawet byłam. :) Niedawno pod okiem Karoliny Kuklińskiej nauczyłam się masy ciekawych rzeczy. Malowałyśmy dwa makijaże pół na pół i Karolina pokazała mi niby niepozorne triki, które robią ogromną różnicę w końcowym odbiorze makijażu. Jeśli jesteście ze Szczecina lub okolic, to polecam takie indywidualne lekcje u Karoli, bo dziewczyna naprawdę ma ogromną wiedzę i umiejętności. A do tego jest bardzo sympatyczna, nawet nie wiem kiedy minęło nam 6 godzin . :)

Piszę Wam o tym wyłącznie dlatego, by dodać co niektórym odwagi. Jeśli o czymś marzycie, coś kochacie, ale blokuje Was niewystarczający warsztat, doświadczenie, czy umiejętności, to pamiętajcie, że karmiąc się wymówkami nie robiąc NIC ze strachu, nie posuwacie się do przodu. Ćwiczenia, błędy, porażki kształtują Was i gwarantują progres. Często widząc czyjś sukces myślimy sobie “ale ona ma talent! ja tak nie potrafię”, ale zapominamy o tym, że każda z tych osób przeszła swoją drogę i ciężko pracowała, by znaleźć się w miejscu, w którym jest.
Podpisano – Agu Coelho :D
A już niedługo przygotuję Wam post, w którym zdradzę wszystkie moje wskazówki na optyczne wygładzenie skóry oraz podzielę się sprawdzonymi tipami podpatrzonymi na YT i na szkoleniach właśnie, które odmieniają nasz makijaż, a także przedłużają jego trwałość. Myślę, że już całkiem nieźle opanowałam moją przetłuszczającą się, problematyczną cerę i rozszerzone pory. :D
W ostatnich miesiącach odkryłam też OGROM świetnych kosmetyków, drugie tyle mam do przetestowania, zmieniły się moje makijażowe preferencje i już sobie rozpisałam tematy, które kolejno chcę tutaj poruszać. :D Czekam jeszcze na ostatnie zakupy z Sephory i przechodzę do realizacji planu.

Niekończący się remont :D
Podczas kwarantanny postanowiliśmy zabrać się za remonty i zmiany w naszym mieszkaniu. Wcześniej jakoś nie było nam po drodze, bo ciągle brakowało czasu. No i też chęci – powiedzmy sobie szczerze, ciężko funkcjonować w remontowym chaosie. :D Zaczęło się od drzwi pokojowych, których wymiana miała zająć chwilę, a trwała hmm… miesiąc? :D Później moje domowe biuro doczekało się całkowitej metamorfozy, został odświeżony też przedpokój i kuchnia. Pisząc ten post właśnie pan kończy montować nam drzwi wejściowe (przemilczę fakt, że podczas skuwania starych futryn pękła biurowa ściana w rogu :D) i trzeba raz jeszcze pomalować przedpokój. Zostaje jeszcze malowanie ścian w sypialni plus granie dodatkami w niej, wymiana szafy w przedpokoju, nowa podłoga w nim i kuchni, całkowity remont łazienki zimą i kuchnia w przyszłym roku. Także, same widzicie – DZIEJE SIĘ. :D

Wiem już, że w sypialni będą białe ściany i niebieskie (granatowe w zasadzie – poduchy, zasłony, narzuta) oraz czarne dodatki, dlatego po bardzo długim czasie zdecydowałam się na plakaty w czarnych ramach od bimago.pl. :) Są świetnej jakości i prezentują się super nawet na obecnych, szarych ścianach. Myślę, że idealnie wypełniły przestrzeń nad łóżkiem.

Wybierając plakaty do sypialni, zdecydowałam się także (po naprawdę wielu rozkminach, ja jestem totalnie niezdecydowana w takich kwestiach!) na trzy plakaty do przedpokoju. Całą metamorfozę Wam jeszcze pokażę bliżej, gdy wszystko zostanie skończone, ale już teraz mogę napisać, że jakość druku jest genialna. Kolory są nasycone, fotografie ostre i bardzo klimatyczne. Nie widać pixeli, nie ma żadnych smug.

Każdy plakat jest w ramie z passe-partout. Wydaje mi się, że dodaje mu to lekkości i elegancji. Ramki są dość cienkie i na tym mi zależało. Całość przyszła bardzo dobrze zabezpieczona, a samo oprawienie zajęło chwilę. Czas realizacji zamówienia również był ekspresowy. Na zdjęciach widzicie rozmiary 60x90cm oraz 30x45cm.

Na stronie macie ogromny wybór, nie tylko plakatów, ale też tapet, fototapet, czy obrazów. Ja siedziałam 3 dni i tworzyłam różne kompozycje, bo decyzja była naprawdę trudna. Szczególnie gdy trzeba wypracować kompromis z drugą połówką. :D Przede mną jeszcze ozdobienie ścian w biurze, ale to odkładam na później.
W ramach wspólnych działań z marką Bimago mam dla Was kod rabatowy – 20% na hasło: agublog20 na wszystkie plakaty w ramach lub bez. Kod ważny jest do 19 lipca. :)
Mimuszka
Jeśli zaglądacie do mnie na Instagramie, to wiecie, że w maju pojawiła się u nas Mimi – maleńka (ważyła niespełna 350g) koteczka znaleziona w trawie. Spędziła w niej kilka godzin i jej leczenie, najpierw oczu, a później mocnego kataru troche trwało, ale jak widać na zdjęciach wyrosła z niej prawdziwa kocia nastolatka. ;)

Jej ulubionym zajęciem jest obecnie ganianie za Rudziem, który jak na statecznego, dojrzałego już kotka średnio ma ochotę na zabawę. Mimi jednak tego nie rozumie i im bardziej Rudy ucieka, tym bardziej ona się nakręca i go zaczepia. :D Jest małym strusiem pędziwiatrem i jak już zaczyna biegać, to trudno ją zatrzymać bo wręcz fruwa. :D Ale jednocześnie jest bardzo kochanym, przytulaśnym i zżytym z człowiekiem kociakiem. W niedzielę się od nas wyprowadza, bo od jakiegoś czasu czeka już na nią jej nowy dom z kocią towarzyszką. Mam nadzieję, że dziewczyny szybko się dogadają i ta mała łobuziarka będzie żyła długo i szczęśliwie. My już swoje zrobiliśmy. ;)

No i to chyba wszystko ode mnie na dziś. Starałam się streszczać, ale wyszło jak zawsze! :D Kończę zatem i zabieram się za sprzątanie bałaganu po wymianie drzwi, a Was zachęcam do napisania w komentarzach co tam u Was słychać! :) Jeśli macie jakieś życzenia co do tematyki postów, to również dajcie znać śmiało.
Do usłyszenia niebawem! :)

Hej! Bardzo lubię ten blog i zawsze czekam na nowe posty. Triki makijażowe miłe widziane. Super, że działasz i spełniasz marzenia. Pozdrawiam.
Piękne zdjęcia, remont widzę że udany :) Ale zdjęciami wyjątkowo się zachwycam, pełen profesjonalizm D
lubię takie zbiorcze posty.. są bardzo naturalne i życiowe
Odwagi! Odwagi! Trzymam za Ciebie kciuki. Super, że działasz i znajdujesz w sobie siłę – to mega ważne :D A Mimi jest taka słodka, ze… ja bym chyba jej nie oddała :x Ale dla tej małej jesteście bohaterami – i to jest piękne!
Fajny post! Trzymam kciuki za rozwój zdjęciowo-makijażowy! :) i czekam na post dotyczący problematycznej cery ;)
Świetne zdjęcia zazdroszczę Ci takiego talentu.
No i fajnie, że tyle pozytywnych zmian u Ciebie. Za wszystkie trzymam kciuki!! :)
Zakochałam się w tym małym koteczku :) Marzy mi się drugi kociak.
Świetny wpis, lubię tego typu prywatne refleksje! Bardzo fajnie się je czyta, pozdrawiam!
Uwielbiam twoje zdjęcia!
Och, a nie chcieliście zostawić sobie drugiego kotka? NAjciężej chyba będzie z nim rozstać po paru miesiącach przywiązania :P