Testuję sporo kosmetyków na co dzień. Tłumaczę to prowadzeniem bloga, choć chyba trzeba powiedzieć to głośno – jestem kosmetycznym świrem i pewnie, gdybym nie miała swojego miejsca w sieci, to i tak sytuacja wyglądałaby podobnie. Na szczęście większość moich decyzji zakupowych jest trafiona i odkrywam urodowe perełki, ale kosmetyczne rozczarowania również się zdarzają. Nie lubię określać ich mianem bubli, bo zdaję sobie sprawę, że to co nie sprawdza się u mnie może być u drugiej osoby hitem. Dziś jednak opowiem Wam o kosmetykach, które z pewnych względów nie spełniły moich oczekiwań, zapraszam do lektury!
Kosmetyczne rozczarowania – jakie kosmetyki się u mnie nie sprawdziły?
Szminki Glam Shop
Bardzo lubię kosmetyki marki Glam Shop. Mam sporo paletek, konturówki i błyszczyk z kolekcji Zuzi LaMakeupebella są jednymi, po które sięgam najczęściej, ale niestety tradycyjne pomadki kompletnie się u mnie nie sprawdziły. Pomijam już kwestię niedopasowania kolorów – kupowałam je w ciemno i wybrałam za jasne, kompletnie niedopasowane do mojej urody. Jednak największą wadą jak dla mnie jest ich konsystencja i formuła. Mają mieć satynowe wykończenie, ale wypadają sucho i tępo. Na wargach rozkładają się nierównomiernie, grubo, wyglądają dość ciężko, robią smugi koloru, podkreślają wszystkie załamania. Próbowałam je aplikować na sucho, na konturówkę, na balsam do ust, no i niestety jestem na nie. Efekt niezadowolenia potęguje też niedobrany kolor, ale też nie czuję się zachęcona, by kupować inne odcienie. Opakowania kształtem przypominają te MAC’owe. Są srebrne, brokatowe, przykuwają uwagę. Zapach trochę kojarzy mi się ze starymi pomadkami Golden Rose lub Constance Caroll, których kiedyś używała moja mama. Nazwijmy go retro. ;)

Maskara Velvet Noir Marc Jacobs
Wahałam się, czy umieszczać maskarę w tym zestawieniu. Wiele dobrego o niej słyszałam, bardzo lubię kosmetyki Marca Jacobsa. Uważam, że mają najlepszą bazę do rzęs i bronzer, więc miałam spore oczekiwania względem tego tuszu. No i niestety się zawiodłam. Testowałam go na kilka sposobów, z bazą (która z innymi maskarami robi efekt wow!) i bez. Czekałam aż nieco podeschnie i zgęstnieje, ale już sam fakt, że tak drogi kosmetyk wymaga czasu jest dla mnie nie do końca ok. No i niestety z moimi rzęsami Velvet Noir się nie dogadała. Nie jest jakoś wybitnie zła, po prostu wypada przeciętnie. Spodziewałam się mocnego wydłużenia, rozdzielenia rzęs i optycznego zagęszczenia, a brakuje mi efektu wow. W dodatku zawsze upaćkam nią sobie powiekę. Znam tańsze, lepsze produkty w tej kategorii, dlatego czuję spore rozczarowanie.

Hean, Volume Growing Stimulator, maskara i odżywka 2w1
Kolejny tusz do rzęs, tym razem znacznie tańszy, ale równie chwalony w sieci. Posiadać ma także właściwości pielęgnacyjne. Ciężko mi się do tego akurat odnieść ponieważ, by zauważyć jakikolwiek efekt wzmocnienia rzęs musiałabym go używać regularnie, a nie jest to możliwe – efekt jaki funduje na moich oczach jest dla mnie zbyt słaby, więc niechętnie po niego sięgam. Określiłabym go jako dzienną maskarę, która lekko zaznacza rzęsy, ale nic bardziej spektakularnego z nimi nie robi. Nie są posklejane, a sama maskara ma dość lekką formułę, ale to tyle. Ja do niej nie wrócę.
Gąbki do makijażu z Allegro
Z tymi gąbkami, to w ogóle jest dziwna historia. Gdy byłam na kursie makijażu testowałam gąbeczkę Clavier, którą dostałam na własność. Zachęcona jej miękkością, fajną jakością i niską ceną, postanowiłam zamówić kilka egzemplarzy. Ćwiczę sobie makijaże na koleżankach i chciałam mieć zapas gąbek do jednorazowego użytku. Znalazłam aukcję na Allegro. Gąbeczki miały ten sam kształt, w opisie było info, że są właśnie marki Clavier i kosztowały grosze – niecałe 3zł, bo była jakaś promocja. Super sprzedawca, masa pozytywnych opinii – kliknęłam dla siebie i koleżanek. No i niestety nie są to Clavierowe gąbki. To jest najgorszy bubel jaki miałam, który do niczego się nie nadaje. Serio. Po zmoczeniu tej gąbki i próbie odciśnięcia nadmiaru wody ona w ogóle nie wraca do swojego kształtu. Deformuje się i autentycznie nadaje się jedynie do wywalenia. Niestety zakup był na fakturę i nie miałam możliwości zwrotu, więc po prostu wyrzuciłam pieniądze w błoto. :D Uczulam Was na to!

Yves Rocher, woda toaletowa Naturelle
Lekka, kwiatowo-cytrusowa, w klimacie Dolce & Gabbana Light Blue lub Moschino Love, Love. Zapach jest naprawdę bardzo ładny, ale totalnie nietrwały. Mogę wylać na siebie pół butelki i nie czuję po chwili nic, psiknięty na nadgarstki wietrzeje ekspresowo. Nawet wazelina jako podkład niewiele daje. Wielka szkoda. Kupiłam go zachęcona intensywnością innych zapachów Yves Rocher, które posiadam, a tu takie kosmetyczne rozczarowanie.

Yves Rocher, Peeling do twarzy przywracający blask
Ten kosmetyk jest dziwny. Maseczki z tej linii są całkiem fajne, ale on poza drobinkami ma mocno kremową, wręcz śliską konsystencję, którą po rozmasowaniu trudno usunąć, bo na skórze zostaje tłusta powłoka. Za każdym razem, gdy próbowałam go zmyć, to niesamowicie drażniłam sobie oczy. Zaczynały piec, szczypać i łzawić. Nie wiem z czego to wynika, bo z innymi peelingami takich problemów nie mam. Odpuszczam go zatem, bo złuszczająco-oczyszczających efektów również zbytnio nie widzę.

I to już wszystkie kosmetyczne rozczarowania na dziś. Jestem ciekawa jakie kosmetyki Was rozczarowały w ostatnim czasie. Dajcie znać, bym wiedziała czego unikać! :)
Na allegro niestety są wtopy, dlatego unikam takich zakupów. Szkoda, że ten tusz okazał się słaby, ale dobrze wiedzieć :)
Na szczęście żadnego z tych kosmetyków nie używałam i nie mam potrzeby ich zakupu . U mnie takim najdroższym rozczarowaniem w ostatnim czasie była maskara Estee Lauder, która po za lekkim dodaniem czerni na rzęsach nie robiła zupełnie nic .
kurcze to jak dorwiesz te odpowiednie gąbeczki podziel się linkiem sama chętnie bym sprawdziła ;)
Z tymi gąbkami do makijażu to faktycznie można się „przejechać” ja też kilka razy złapałam się na takich super aukcjach, a później gąbki lądowały w koszu. Teraz już się nauczyłam i wolę zapłacić trochę więcej i mam pewność, że będą warte swojej ceny. Pozdrawiam
Szkoda, że trafiłaś na jakieś podrabiane gąbeczki :(