Od jakiegoś już czasu toczę sama ze sobą takie mini wyzwanie, że ogarniam się na co dzień nawet jak nie wyściubiam nosa z domu. Umyte włosy, schludny ubiór i szybki makijaż dzienny sprawiają, że czuję się lepiej, mam więcej energii i przechodzę z trybu leniuszka w tryb działania. Czasem dłużej siedzę przed lustrem, bo uwielbiam makijaż i testowanie nowych kosmetyków kolorowych, ale dziś pokażę Wam moje minimalistyczne wydanie. To make-up, który nie zajmuje mi więcej niż 15 minut. Zapraszam!

Do wykonania dzisiejszego makijażu dziennego użyłam głównie produktów z NUTRIDOME – sklepu, w którym znajdziecie kosmetyki wyselekcjonowanych marek. :) Dziś opowiem Wam o nich więcej.
Makijaż dzienny zawsze zaczynam od podkładu, który aplikuję wilgotną gąbeczką na wcześniej nawilżoną skórę (pamiętajcie, że pielęgnacja to podstawa!).
Podkład kryjący Nutridome bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wybrałam dla siebie dwa odcienie – 02 Natural i 03 Nude. Ten pierwszy jest na ten moment dla mnie idealnie dopasowany kolorystycznie. Trójeczkę zostawiam sobie na wakacje. Minimalistyczny design, wygodne butelki z pompką od razu przypadły mi do gustu. Jednak to zawartość jest najważniejsza. A tutaj naprawdę jest co chwalić!
Mam ogromne wymagania względem podkładów, bo moja przetłuszczająca się cera z rozszerzonymi porami jest bardzo kapryśna i wiele kosmetyków wygląda na niej źle. Długotrwałe formuły często robią maskę, warzą się i postarzają mnie o kilka lat. Uwielbiam kremowe, nietłuste konsystencje, które ładnie łączą się ze skórą, nie zastygają na pudrowy mat i optycznie cerę wygładzają. No i podkład Nutridome właśnie taki jest! Pięknie kryje, a jednocześnie jest lekki, niewysuszający i nieobciążający. Wystarczy jedna warstwa by ujednolicić koloryt twarzy i ukryć niedoskonałości, czy przebarwienia. Nie ciemnieje, a utrwalony pudrem matującym Nutridome wygląda świeżo przez wiele godzin. Rozszerzone pory są ukryte, suche skórki także nie wysuwają się na pierwszy plan. Jestem z niego naprawdę bardzo zadowolona.
Trik makijażowy: Jeżeli chcecie ukryć rozszerzone pory, zanim zaczniecie wklepywać gąbką podkład, na początku rozetrzyjcie go na skórze (a później przejdźcie do ruchów stemplujących). Ten sposób sprawi, że wszelkie pory będą optycznie zamaskowane, a my unikniemy zebranych kropek kosmetyku.
Następnie odrobina korektora pod oczy i przechodzimy do pudrowania. Kiedyś stawiałam na płaski, mocny mat, teraz uwielbiam, gdy skóra wygląda zdrowo. Puder matujący Nutridome dobrze scala i utrwala makijaż bez zbędnej pudrowej powłoczki. Dodatkowo ujarzmia strefę T i kontroluje poziom błysku. Nie podkreśla też suchych skórek czy rozszerzonych porów. Wręcz optycznie wygładza strukturę skóry. Dobrze współgra z podkładem – nie zmienia jego koloru, nie bieli, nie warzy się, nie tworzy po kilku godzinach ciastka. Nadaje się też świetnie do poprawek w ciągu dnia. Zgrabne, kompaktowe opakowanie mieści się nawet do małej torebki. Wybrałam dla siebie odcień 01 light – jest to przyjemny, jasny beż.
Trik makijażowy: Jeśli strefa T się błyszczy w ciągu dnia, a Wy chcecie ją zmatowić, to zawsze najpierw sięgnijcie po bibułkę matującą. Zbierze ona nadmiar sebum i całą tłustość z twarzy. Następnie możemy delikatnie przypudrować twarz. Zebrane sebum + kolejna warstwa pudru na tłustej cerze = ciastko, a tego nie chcemy.
Kiedy już porządnie utrwalę za pomocą pudru i pędzla podkład i korektor, to sięgam po bronzer. Muśnięte nim boki twarzy wyszczuplają ją, uwydatniają kości policzkowe i dodają życia. Puder brązujący Nutridome 01 Perfect Tan zamknięty w minimalistycznym opakowaniu początkowo wydawał się być dla mojej jasnej karnacji zbyt ciemny. Jednak jedno muśnięcie pędzlem rozwiało moje wątpliwości. Jest naprawdę uniwersalny! Pięknie się rozciera na skórze bez smug i plam. Jego intensywność możemy stopniować. Co ciekawe, ma on lekko rozświetlające wykończenie, ale na próżno szukać tu dużych drobin. Określiłabym go satynowym. Policzek dzięki niemu wygląda świeżo, a zarazem naturalnie. Nie jest zbyt pomarańczowy i fajnie modeluje twarz. Myślę, że pięknie będzie wyglądał również na wakacyjnej opaleniznie. :)
Rozświetlaczy kiedyś bardzo się bałam, a dziś nie wyobrażam sobie bez nich makijażu dziennego! Pamiętam jednak o umiarze. Jak nakładać rozświetlacz? Przy cerze tłustej, z niedoskonałościami ten typ kosmetyku trzeba nakładać umiejętnie, by nie podkreślić tego, co chcemy ukryć czyli np. krostek, czy rozszerzonych porów. Ja odrobinę wcieram w szczyty kości policzkowych, nasadę nosa, czy łuk kupidyna. Nadmiar zawsze rozcieram.
Rozświetlacz Nutridome 02 Champagne przepięknie odbija światło, a jego wykończenie zapewnia efekt zdrowej skóry i rześkiego wyglądu. Wtarty pędzelkiem stapia się doskonale z resztą makijażu, tworzy bezdrobinkową taflę i zdecydowanie przypadnie do gustu wszystkim, którzy lubią subtelne, kontrolowane rozświetlenie. Jego błysk można budować. Ja dzielę rozświetlacze na dwa typy: takie, które wyglądają jak druga, pełna blasku skóra (i te uwielbiam!) lub takie, które widać, że są bo mają mocny pigment. Ten zalicza się do pierwszej grupy. Ma szampański odcień, dzięki czemu pasować będzie każdej karnacji.
Czasem dokładam odrobinę różu, a czasem nie. :) Przechodzę do makijażu brwi i temu tematowi poświęcę oddzielny post. Tuszuję rzęsy i w zasadzie makijaż dzienny gotowy.
Na koniec podkreślam jeszcze usta. Ostatnio kocham wszelkiego rodzaju beże i brązy, więc dziś na ustach wylądowała matowa pomadka w płynie Nutridome 10 Caramel Latte. Ten odcień jest przepiękny! Twarzowy a zarazem uniwersalny, a sama formuła szminki bardzo komfortowa w noszeniu. Płynna, leciutka, dobrze napigmentowana, niewysuszająca ust choć zastygająca. Nie robi na wargach skorupki, równomiernie się rozkłada i ściera.
Mam z tej serii jeszcze kolor 11 Rose Frappe. Jest to już żywa arbuzowa czerwień, która zwraca uwagę. Sięgam po nią rzadziej bo lubię teraz bardziej stonowane barwy na ustach, ale myślę, że właśnie ta czerwień będzie moim wakacyjnym hitem.

Na sam koniec chciałabym wspomnieć, że kosmetyki Nutridome pięknie pachną – subtelnie i nienachalnie, a ich dodatkowym plusem jest niska, przystępna dla portfela cena. Podkład kryjący kosztuje obecnie w promocji 25zł, jego regularna cena wynosi 39zł. Pomadki to koszt rzędu 19zł , puder matujący 24zł, a bronzer i rozświetlacz 29zł. :)
Wszystkie znajdziecie w sklepie NUTRIDOME.
I to już wszystko na dziś. W takim wydaniu można spotkać mnie bardzo często ponieważ taki lekki makijaż dzienny, to coś co lubię. ;)
Jestem ciekawa czy znacie kosmetyki Nutridome i który przedstawiony dziś produkt zainteresował Was najbardziej. Jaki typ makijażu wybieracie na co dzień? Koniecznie dajcie znać!

Piękny makijaż, jednak przy wrażliwej cerze wolę coś sprawdzonego ;)
Nie słyszałam o marce , natomiast podkład chętnie bym wypróbowała ;)
Ja od ponad miesiąca w ogóle się nie maluję :) Już chyba zapomniałam, jak to się robi :)
Też staram się codziennie wykonać makijaż i ubierać się normalnie mimo, że nadal jestem w domu. Bardzo pomaga to poczuć się lepiej i być bardziej produktywnym. Nie znam jeszcze kosmetyków tej marki, ale bardzo podobają mi się minimalistyczne opakowania :)
Zrobisz post o powiększaniu ust ?
Nie, bo nigdy ich nie powiększałam. :D
Mam ochote na ten podkład, tylko w wersji rozświetlającej na lato. Podpowiedz proszę jaki ten nr 2 i 3 maja podtony?
Z tego co pamiętam, to były ciepłe. :-)