Lubicie jesień? Ja bardzo! Zdecydowanie większą sympatią darzę ją niż upalne lato. Wiem jednak, że dla większości osób to dziwny i trudny okres – szarość za oknem, mgliste oraz krótkie dni, zimno. Najlepiej zamienić się w buritto, poleżeć na kanapie oglądając Netflixa i popijając domowe Pumpkin Spice Latte. A gdybym powiedziała, że można inaczej? Bardziej aktywnie, z korzyścią dla zdrowia? Ja wykorzystuję w tym roku jesień na maksa i wspaniale się z tym czuję.

We wrześniu po wielu nieudanych próbach odchudzania, efekcie jojo, łapiących mnie chorobach wymyśliłam sobie mój osobisty projekt zdrowie i aktywną jesień. Spisałam moje cele, rozbiłam je na małe kroki i działam. Raz idzie mi lepiej, raz gorzej, ale sukcesem samym w sobie jest dla mnie fakt, że ani razu nie chciałam się poddać!
Dążę do polepszenia stanu zdrowia i wyników krwi (mam niedoczynność tarczycy i insulinooporność) wzmocnienia swojej odporności, większego skupienia i koncentracji, stabilniejszej energii oraz lepszej wydolności, kondycji no i spadku wagi.
Gotuję według jadłospisów Moniki Drlifestylepl, do tej pory ćwiczyłam dwa razy w tygodniu siłowo, ale zwiększam częstotliwość do trzech spotkań. W najbliższym czasie testować będę treningi grupowe, które są dla mnie nowością, ale zapowiadają się nieźle. Przede wszystkim są siłowe, bardziej crossowe, niż typowo fitnessowe, co mocno mi odpowiada. Regularnie przyjmuję też suplementy, które niesamowicie poprawiły moje samopoczucie w ciągu dnia i wraz z dietą ograniczyły spadki energii w ciągu dnia.
Nie będę ukrywać – początki były cholernie trudne, zakwasy, stanie w kuchni i organizowanie posiłków, ich regularność. To było dla mnie coś zupełnie nowego dlatego zajmowało bardzo dużo czasu. Teraz jest znacznie lepiej, łatwiej i bez większej spiny. I choć stare nawyki nadal czasem dochodzą do głosu, zdarza mi się jeszcze emocjonalne i kompulsywne jedzenie, to się nie poddaję. Wprowadzenie zmian to proces. Wszystko wymaga czasu. Odkąd jestem dla siebie bardziej łaskawa, mniej się stresuję i mam lepsze efekty – schudłam 7kg i czuję się dużo lepiej.

W międzyczasie poczułam też ogromną potrzebę uproszczenia i odgracania mojej przestrzeni, czyli mieszkania. Zabrałam się za generalne porządki, wywaliłam mnóstwo śmieci, oddałam drugie tyle. Trochę przeraziła mnie ta skala i obiecałam sobie bardziej rozsądnie robić zakupy. W kwestii kosmetyków – zużywam to co mam, nie robię zapasów. Podobnie jest z ubraniami – uzupełniam jedynie sezonowe braki, takie jak np. ciepłe buty. Myślę też nad dłuższą kurtką/pikowanym płaszczem do latania na co dzień i nad dobrej jakości czarną czapką ponieważ moja kaszmirowa się skurczyła (trafiła przez przypadek do pralki).
I muszę Wam powiedzieć, że porządki są niesamowicie oczyszczające i super robią głowie. Poza tym mając mniej rzeczy mam mniejszy bałagan, szybciej mi idzie sprzątanie i utrzymanie porządku.
Na zbliżającym się black friday będziemy rozglądać się jedynie za nowym telewizorem, bo nasz lata świetności ma już za sobą i niektóe aplikacje przestały na nim działać. A ja mimo bardziej aktywnego stylu życia od czasu do czasu nadal lubię spędzić wieczór z serialem, czy filmem.
Mam też dużo zawodowych planów i pomysłów, które zamierzam zrealizować. Potrzebowałam jednak czasu, by wszystko sobie na nowo poukładać w głowie i przemyśleć co właściwie chcę przekazywać. Nadal kocham kosmetyki lubię o nich opowiadać, testować i sprawdzać, ale na przykład przez ostatnie tygodnie byłam lekko obrażona na makijaż. Nie ukrywam też, że czuję ogromny przesyt jeśli chodzi o tematykę beauty oraz formę komunikatów, których w sieci jest mnóstwo. Te wszystkie teksty “nie idź, tylko biegnij po ten błyszczyk”, “ten podkład odmieni Twoje życie” – no nie. Chcę zacząć zwracać większą uwagę na rozsądniejsze decyzje zakupowe.
Kręci mnie wideo, mam już nawet kupione lampy, nowiutki statyw, ale ciągle odkładałam w czasie regularne publikacje. No bo wiecie, nadprogramowe kilogramy, brak energii, brak czasu, nieskończony temat moich zębów (już na finiszu!), ale ostatnie tygodnie dużo pozmieniały dlatego biorę się do działania!
Zamierzam też na blogu bywać częściej, bo to moje dziecko i od niego wszystko się zaczęło. Stęskniłam się za dłuższymi formami pisanymi, za fotografią i moją lustrzanką. :) Szykuję się więc na powrót do korzeni.

Cel na najbliższe dni to burza mózgów, spisanie pomysłów, scenariusze i jedziemy z tym. :) Już nawet wiem co zażyczę sobie na Święta! Nie żadne kosmetyki, perfumy, czy biżuterię. Po przerobionych szkoleniach i kursach zdecydowanie marzy mi się nowy komputer (ale tutaj akurat będzie to prezent ode mnie dla mnie i na pewno po Świętach :D), natomiast pod choinką chciałabym znaleźć gimbala. Przy wideo stabilizacja obrazu jest niesamowicie ważna, a gimbale DJI dają świetne efekty, szczególnie gdy chcemy nagrywać w ruchu, z widoczną przestrzenią wokół. Już nie mogę się doczekać!
Do końca roku chciałabym też jeszcze popracować nad rytmem okołodobowym, bo znów mi się trochę rozjechał, ale nie wszystko na raz. Tu też zamierzam działać metodą małych kroków, by ulepszyć i usystematyzować moją codzienną rutynę.
Mam trochę takie poczucie, że obudziłam się z dziwnego letargu – cudownie jest odzyskać energię i odkryć siebie na nowo. Zachęcam Was gorąco do wprowadzenia drobnych zmian, które na dłuższą metę poprawią Wasze samopoczucie. Każde działanie, niech to będą nawet maleńkie kroczki, tip-topki pozwalające poczuć się lepiej i coś zmienić jest lepsze niż żadne.
Post we współpracy reklamowej z Ceneo.pl
Jakie suplementy polecasz? Sama choruję na niedoczynność i IO i szukam czegoś ciekawego. Pozdrawiam
Ja ostatnio robiłam porządki, wyszło na to że nie mam ubrań.