Siemie lniane (nasiona lnu) wykazuje działanie lecznicze. Spożywane jest w celu usprawnienia perystaltyki jelit oraz zwiększenia wilgotności śluzówki. Świetnie też sprawdza się w trakcie kaszlu lub u osób, które pracują swoim głosem (np. nauczyciele). Odnotowano także wpływ siemienia lnianego na spadek tzw. złego cholesterolu (LDL). Czytałam, że polecane jest nawet w profilaktyce nowotworowej. Oczywiście nasionka poza działaniem leczniczym, posiadają także działanie pielęgnacyjne. Warto więc docenić te niepozorne ziarenka i wprowadzić je do swojej diety.
Rzeczywiście dużo na blogach o siemieniu, ale ja jeszcze nie próbowałam jego właściwości. Trzeba będzie to nadrobić, szczególnie moim włosom się przyda dodatkowe nawilżenie.
Ja używam siemienia na włosy po myciu jako żel i bardzo sobie chwale :)
uwielbiam len,mielony jem z jogurtem a glutka robię sobie na włosy :)
przy następnym gotowaniu siemienia nałożę sobie te ziarenka na buźkę :D
Narobiłaś mi chęci na spróbowanie siemienia :D
uzywam i mam zawsze w domu do twarzy
Mój tata to się tym zajada nonstop ja jakoś przekonać się nie potrafię
ale trzeba przyznać gładki jest jak na te swoje 54 latka
Śliczny masz ten pojemniczek ;-) Mam w domu , próbowałam na włosy, ale niestety nie mam zbyt często czasu na trzymanie na głowie czegoś… Do twarzy jeszcze nie próbowałam ;)
Mam zamiar przetestować je jako dodatek do maski na włosy. Jestem bardzo ciekawa efektów.
Glutek jest genialny:) Ja uwielbiam też dodawać go do gotowych masek, zwłaszcza tych mniej trafionych, które same w sobie nie zapewniają mi odpowiedniego nawilżenia:)
Właśnie nałożyłam sobie ziarenka na twarz jako maska i na cale włosy . Potrzymam 30 minut i zobaczę jak się sprawdza obie metody ☺
Muszę wypróbować ten sposób :))
ciesze się, że trafiłam na Twój blog :) dowiaduje się wiele ciekawych informacji. Akurat moim włosom przyda się porządne nawilżenie, oprócz stosowania masek na pewno wypróbuję siemie :)
Próbowałam może raz na włosach… muszę znów poeksperymentować:)
O właśnie myślałam o tym! Dzięki ;) Jeszcze dzisiaj siemię wyląduje na moich włosach ;)
Kocham siemię ale przede wszystkim od strony kulinarnej , dodaje do koktajli, do potraw, do placków ..chyba do wszystkiego :-D W kwestii typowo pielęgnacyjnej jakoś jeszcze zabawy z nim nie rozpoczęłam ;-)
tego mi trzeba!
Ja siemie lniany jem, dodaje do sałatek i pije zapatrzone : )
Siemię lniane lubię dodawać do sałatek, do owsianki albo do musli :) Takiej maseczki jeszcze nie robiłam. Na pewno spróbuję :)
Uwielbiam stosować siemię lniane na swoje włosy. Działa jak lekarstwo. Włosy są aksamitne w dotyku, sypkie, błyszczące i dłużej świeże. Słyszałam, że również świetnie działa kiedy wypijemy dziennie po jednej szklance. Niestety nie chce mi przejść przez gardło:) pozdrawiam
Nie wiem dlaczego wcześniej o tym nie słyszałam. Dziś już nie zdążę kupić, ale już ląduje na mojej jutrzejszej liście zakupów :-)
Do tej pory uzywalam tych magicznych ziarenek, aby poprawic perystaltyke jelit. Gdzies mi sie obilo o uszy, ze maja tez inne zastosowanie, ale wpuscilam jednym uchem i wypuscilam drugim. Koniecznie wyprobuje Twoich sposobow. Moje wlosy do dlugie (do posladkow) i koncowki wlasie sie pusza i sa suche, przez to, ze wczesniej nie dbalam o wlosy…
Czy ziarna lnu można zamienić na ten mielony? Bo aktualnie tylko taki mam w domu, a chciałabym dziś wypróbować ;)
Ponoć można, ale mielony jest niby odtłuszczoną wersją i prznosi mniejsze efekty, tak przynajmniej słyszałam :)
Swego czasu siemię na włosy "kładłam", ale w postaci płukanki- płukałam nim umyte już włosy i to nie był najlepszy pomysł. Spróbuję Twojej wersji na "umyte włosy" :) Ogólnie lubię je pić- świetnie wpływa od wewnątrz na wygląd skóry, włosów i paznokci, o pracy jelit nie wspominając. Warto pić je regularnie, dla zdrowego serducha :) Pozdrawiam
Siemie lniane jest moim nr 1. Moje włosy po pierwszym użyciu maski są mięciutkie, czekam na dalsze efekty. Nie wiedziałam, że działa na przebarwienia. Coś czuję, że zrezygnuję z drogich kremów.