Oba tusze nie dość, że mają łudząco podobne do siebie opakowania (ta sama żółto-niebieska kolorystyka, pasek z logo marki), to jeszcze posiadają praktycznie identyczne szczoteczki, różni je w zasadzie tylko długość trzonka (Miss Sporty jest dłuższa).
![]() |
lewa strona Lovely, prawa strona Miss Sporty |
u mnie byla znaczna roznica miedzy nimi na korzysc Miss Sporty… Lovely wysychalo po miesiacu i straszliwie sie osypywalo, miss sporty wyschlo po 3 miesiacach a dzieki reanimacji wytrzymalo 6 miesiecy dajac piekne efekty bez osypywania :D
o widzisz, ja na Lovely nie narzekałam nigdy choć miałam parę opakowań, a niektóre moje koleżanki też skarżą się na osypywanie, nie wiem od czego to zależy :(
klientki często odkręcają maskary w sklepie, może właśnie te odkręcone tak szybko potem wysychają :/
Miałam Lovely i oprócz tego, że szybko wysechł, byłam zadowolona :) Fakt- są bardzo do siebie podobne.
Pozdrawiam. :)
mi trzyma się jakoś 3 miesiące, jeden i drugi, później zmieniam na nowe :)
Ja właśnie jak byłam na tej wyprzedaży -49% nie było już Lovely, i ku mojemu zdziwieniu w szafie miss sporty była taka maskara, i to w komplecie, dziwie się że nikt na nią nie zwrócił uwagi :). Capnęłam ją i teraz czeka na swoją kolej ;)
Mam nadzieję, że się u Ciebie sprawdzi! :)
Dobrze wiedzieć!! Używam Lovely, ale cieszy mnie, że jest podobna maskara w innej szafie.
praktycznie identyczna! :)
A ja nienawidzę tego tuszu. Wywija mi rzęsy w różne strony i tworzy owadzie nóżki (czego nie ma przy innych tuszach). Szkoda, bo jest bardzo tani i wiele osób go poleca…
To faktycznie szkoda! :( Ale tak to już jest, że nie wszystko sprawdza się u wszystkich niestety… :(
Niedawno pisałam o Lovely na moim blogu :) kupiłam go podczas rossmanowskiej promocji i tak leżał i leżał aż w końcu stwierdziłam, że czas aby zacząć go używać.. kurczę on jest fantastyczny, dlaczego tak późno po niego sięgnęłam? :).
Nie kruszy się, nie rozmazuje, nie migruje na powieki – no ideał, a cena? śmieszna jak za taki efekt jaki udaje mi się nim osiągnąć :). Tuszu z Miss Sporty nie miałam ale zapewne również wypróbuję :)
żółtek z Lovely jest świetny. :) niektóre droższe tusze nie dorastają mu do pięt! choć ja teraz testuję kilka nowości dla mnie i jestem ciekawa jak wypadną w porównaniu z tak fajnymi tanioszkami :)
Lovely strasznie się kruszył w ciągu dnia, więc zdecydowanie bardziej wolę zieloną mascarę z Wibo :)
a u mnie właśnie ta zielona się okrutnie kruszyła ;)
Miałam zarówno tusz z Lovely jak i Miss Sporty. Planowałam nawet ich porównanie, jednak mnie uprzedziłaś ;P Na razie wstrzymam się z recenzją. Odnośnie tuszy to są ok, ładnie wyglądają na rzęsach, jednak nie jest to jakiś super spektakularny efekt. Pozdrawiam :)
mnie efekt zadowala ;)
Obecnie używam tusz MS jest rewelacyjny. Sprawdza się idealnie na moich rzęsach. Nie testowałam jeszcze Lovely ale na pewno będzie to kolejny mój tusz.
:*
Polecam porównać! :)
Słyszałam już gdzieś o tym, że są identyczne :-) Miałam tylko Lovely i byłam zadowolona :-)
Lovely najpopularniejszy w blogosferze :)
Mam i lubię obydwa, kiedyś się pomyliłam chcąc kupić Lovely i capnęłam Miss Sporty orientując się dopiero w domu :>
hehe :D
no ładnie, właśnie mam w kopiach roboczych dokładnie ten sam post co Twój :D zgadzam się, że są łudząco do siebie podobne, ale jednak dostrzegam pewną różnicę między nimi. no i dziwię się wszystkim, u których te maskary dają taki ładny efekt. u mnie raczej bieda :(
hehe, czekam w takim razie na Twoją recenzję ;)
Nie znam żadnej z tych maskar, ale chętnie spróbuję obie. Masz piękne rzęsy, jak to prezent od AA, to chętnie poczytam o tej odżywce :)
dziękuję, w dużej mierze to AA, niedługo podsumuję kurację. :) ale po innej odżywce miałam ładniejsze i patrząc na efekty u innych dziewczyn czuję się trochę rozczarowana :D
Jestem chyba ostatnią osobą na ziemi która jeszcze nie miała w ręku Lovely .. kurcze ta szczoteczka mnie nie przekonuje… zaś u ludzi widzę, że efekt robi.. wiec o co chodzi? nie wiem ;-D
Kochana, spróbuj, ta szczoteczka świetnie unosi rzęsy, moje w kącikach rosną w dół i czasem potrzebna mi zalotka, a tu nie muszę ;)
Jakoś się ciągle nie mogę do nich przekonać, choć muszę przyznać, że wyglądają pięknie… w ogóle jaja, żeby jedna taniutka firma kopiowała drugą :P To, że to robią z drogimi firmami, to jeszcze jest w jakiś sposób zrozumiałe (choć ja tego nie toleruję), ale żeby tak… :P
właśnie się zastanawiam, kto kogo skopiował i który tusz był pierwszy :D
Curling Pump Up kiedyś miałam, a tą z MS już od dawna planuję kupić. Niestety, jak na razie nie mogę sobie pozwolić na kolejny tusz :(
spokojnie, co się odwlecze to nie uciecze :D
Rzeczywiście, bardzo podobne.
Pod każdym względem…
zastanawiam się który był pierwszy! :)
o kurcze, faktycznie podobne, muszę kiedyś wypróbować :)
polecam, ja nie widzę między nimi różnicy :) raz pomalowałam jedno oko Lovely, drugie Miss Sporty i dałam do porównania koleżance, nie zgadła :D
nie wiem czemu ale te zdjęcia sa prawie identyczne, jak to możliwe że rzęsy sklejają Ci się w tych samych miejscach? identyczne ułożenie, Brwi to samo :) Przypadek?
dobrze napisałaś – prawie ;) ja widzę różnicę, chociażby w ubrudzeniu tuszem oka. :) starałam się aby zdjęcia były bardzo podobne do siebie, pod tym samym kątem, żeby pokazać jak najlepiej podobieństwo tych maskar i to, że dają taki sam efekt :), brwi codziennie podkreślam tak samo więc przez jeden dzień raczej nic nie jest w stanie ich zmienić, a co do rzęs, one się nie sklejają, a krzyżują i łączą w tych samych miejscach nawet bez tuszu. ;)
Używam mascary Lovely od dłuższego czasu i muszę przyznać, że jest bardzo dobra. A im dłużej jej używam, tym jest moim zdaniem lepsza. :)
ja mam prawie z każdą maskarą tak, że im dłużej poleży, tym robi się lepsza :)
Mam tę z Lovely i uwielbiam ją. Kończę pierwsze opakowanie, ale już dziś wiem, że nie będzie ostatnim w mojej kolekcji :)
Cieszę się, że i u Ciebie się sprawdza :)
tańsze odpowiedniki clump defy z max factor! skoro nie widać różnicy to po co przepłacać ;)
o, dzięki za info! :) bo tej maskary z MF nie miałam choć markę bardzo lubię :D
Kiedyś w drogerii moja Mama zamiast Lovely wzięła właśnie Miss Sporty, bo pomyliły się jej opakowania – wyobrażacie sobie mój krzyk, że co ona do ręki bierze?! :D A jak widać niepotrzebnie skoro efekty takie same:)
hehehe :D
Ostatnio właśnie kupiłam Miss Sporty i jestem ciekawa efektu ; )
mam nadzieję, że się sprawdzi u Ciebie :)
dobrze wiedzieć :) ja niestety nigdy nie mogę trafić na egzemplarz Lovely w ich szafach :D
a u mnie zawsze jest :D
Wydają się po prostu identyczne ;) Ja chętnie wypróbuję Lovely, kiedy tylko choć trochę wykończę tusze, które zalegają w pokoju, bo coś się nie zanosi na powodzenie tej misji ;)
hehe skąd ja to znam :D
Nie miałam żadnego, ale na pewno na któryś się skuszę!
mam nadzieję, że będzie zadowolona :)
niedawno właśnie kupiłam tą z Lovely i jestem jej bardzo ciekawa, ta druga również mnie zainteresowała, fajnie, że za niską cenę, można dostać coś porównywalnego do tuszy pięciokrotnie droższych
nie zawsze droższe znaczy lepsze ;)
mam tusz lovely już chyba trzeci i nie mam mu nic do zarzucenia. jak dla mnie jest idealny.
cieszę się, że sprawdza się u Ciebie :)
Ja od pewnego czasu używam Lovely ale faktycznie jak ktoś tu wcześniej pisał trochę się osypuje, spróbuję tej drugiej maskary z Miss Sporty bo różnicy brak, a może nie będzie się osypywać ;P
u mnie się ani jeden i drugi nie osypuje, ale czytałam, że niektóre dziewczyny na to się skarżą :)
dobrze wiedzieć, faktycznie nie widać różnicy między nimi ;) ja ostatnio coś nie przepadam za Lovely, bo zaczęło mnie denerwować to, że się osypuje i kruszy na rzęsach.
u mnie się nie kruszy więc naprawdę nie wiem od czego to zależy :(
Lovely mam w zapasach, ale cos czuje ze jeszcze długo poczeka, ale kiedyś moze tez porównam te obie : )
jestem ciekawa jak wypadną u Ciebie :)
Mam Miss Sporty i nie jestem z niej za bardzo zadowolona, pisałam o niej u siebie. Skleja mi rzęsy strasznie i brzydko wygląda. U Ciebie efekt jest ładny, u mnie nie za bardzo :( W takim razie wersja Lovely pewnie też by mi nie przypasowała.
kurcze, nie wiem od czego to zależy, pewnie od rzęs :(
Jestem chyba ostatnia osobą, która nie próbowała maskary z Lovely! Muszę jednak kiedyś się do niej przekonać i sprawdzić jak działa, bo za moją ulubioną maskarę miałabym tych Lovely aż sześć :P
jaka jest Twoja ulubiona? :) warto spróbować, tym bardziej, że w promocji każda z tym maskar jest śmiesznie tania :)
Lovely jest super:) jestem bardzo zadowolona!
cieszę się! :)
O proszę, fajnie wiedzieć, że z Miss Sporty jest praktycznie taka sama :) Ja teraz właśnie używam z Lovely i bardzo ją polubiłam, więc następnym razem skuszę się na MS.
daj znać jak wypadnie w porównaniu z lovely :)
Lovely znam oczywiście, a Miss Sporty nie. ;] Teraz czaję się na L'Oreal So Couture
jeśli chodzi o L'Oreal ta wersja VML jest moją ulubioną więc polecam, myślę, że nie będziesz zawiedziona!
Lubię żółtka z lovely, ale obecnie używam SpectacularMe (czy jakoś tak) z Wibo. Efekt jest OK, ale chciałabym mocniejszy efekt. I tu pytanie do Ciebie – czy znasz może jakieś maskary w tym przedziale cenowym, które dawały by bardziej "sztucznorzęsowy" efekt? Pozdrawiam, Marta
Morning Crimson próbowałaś maskary Essence I Love Extreme? Tutaj znajdziesz jego recenzję KLIK
znam tylko tą maskarę z Lovely :)
i jak wrażenia? jesteś z niej zadowolona? :)
Mam maskarę z Lovley, ale kruszy się pod okiem. Fajny daje efekt, ale mam mieszane uczucia co do niej :)
kurcze, nie wiem co z tym kruszeniem, u mnie nic takiego się nie dzieje :(
Porównywałam je u siebie na blogu jakiś czas temu i Miss Sporty wypadło lepiej.
u mnie wypadają identycznie :)
Miss Sporty mam i bardzo lubię. Super się u mnie spisuje. Tego z Lovley jeszcze nie używałam :)
polecam wypróbować :)
Też uderzyło mnie "podobieństwo" opakowań i zastanawiałam się czy środek równie podobny :) Teraz już wiem, że sięgnę po Miss Sporty, bo kiedy miałam maskarę z Lovely, wydawała mi się za gęsta, chyba, że trafił mi się przyschnięty egzemplarz…
możliwe, że ktoś otworzył tusz w drogerii przed zakupem, często się do zdarza :(
Wg mnie Lovely to świetny tusz za niską cenę. Często go kupuję. Efekt jaki daje całkowicie mnie zadowala. Miss Sporty jeszcze nie miałam.
Oba tusze to dobre kosmetyki w niskiej cenie! :)
byłam ciekawa, czy to te same tusze i mam już odpowiedź-dzięki :)
mam tą maskarę z Miss Sporty, jest rewelacyjna! ;) kupiłam ją przez pomyłkę, bo chciałam kupić ten tusz z Lovely, dlatego też nazywam ją jej bliźniakiem :) teraz na pewno kupię Lovely, ot tak dla urozmaicenia :)
Ja rozczarowałam się tyle razy, że teraz już na pewno nie kupię maskar z tych półek choćby miały setki rewelacyjnych recenzji. Bywało, że w ciągu tygodnia tusz obsychał w opakowaniu i nie było wogóle czym pokryć rzęs.Praktycznie wszystkie te (cienkie )maskary są puste w środku (! dokładnie tak- echo pod szczotką nawet w nietkniętych sztukach) , mają nierówne krycie, lepią rzęsy i co najbardziej wkurzające nie malują jasnych rzęs od nasady choćbym szczotkę wepchała pod powiekę. Wybieram te beczułkowate, mniej popularne – spisują się zupełnie inaczej. Choćby pierwsza lepsza Essence All eyes on me okazała się ideałem w porównaniu do… Czytaj więcej »
Też bardzo lubię tusz Lovely Curling Pump Up, i bardzo chętnie przetestuje tusz Miss Sporty. Pozdrawiam :)